publikacja 24.05.2012 00:35
O wsiokach, już naszym Reimannie i patriotyzmie mówi Franciszek Piszczek z Krosnowic.
Ks. Roman Tomaszczuk
Ks. Roman Tomaszczuk: Czemu nie wstydzi sie Pan tego, że mie-szka na wsi?
Franciszek Piszczek: – A iluż to mieszczuchów zamienia dziś miejskie mieszkania na dom na wsi! Nie jesteśmy więc wyjątkami, tylko że o wiele wcześniej poddaliśmy się tej modzie (śmiech). A teraz poważnie. Mieszkałem we Wrocławiu kilkanaście lat: studia, praca, ożenek z wrocławianką, urodziny dwóch synów, stan wojenny… Znam smak wielkiego miasta i urok życia na wsi – choć w miejscu, gdzie mieszkam, przysłaniają go często fale z Nysy Kłodzkiej… 30 lat temu powróciłem do domu, w którym się urodziłem (takie były czasy) i przywiozłem ze sobą rodzinę.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.