Sami nie damy rady

xrt

publikacja 21.12.2012 08:56

Przedstawiciele parlamentu i samorządu, instytucji publicznych i społecznych, duchowieństwa i kurialistów złożyli sobie życzenia.

Sami nie damy rady Anna Zalewska osobiście złożyła życzenia bp. Ignacemu Decowi ks. roman tomaszczuk/gn

20 grudnia odbyło się spotkanie opłatkowe biskupa z przedstawicielami parlamentu, samorządu, służb publicznych i duchowieństwa oraz kurialistów. Aula kurialna, gdzie uroczystość miała miejsce, najpierw zamieniła się w Betlejem. Dzieci ze szkoły w Goczałkowie przedstawiły wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat w swojej interpretacji, co zachęciło zebranych do skonfrontowania swego "tu i teraz" z prawdą o narodzeniu Pańskim.

Po jasełkach przyszedł czas na życzenia. Głos zabrał Wojciech Murdzek, prezydent biskupiego miasta. We wstępie swego wystąpienia zauważył, że przybywa w świecie (tym globalnym i tym najbliższym) zamętu i bałaganu. – Człowiek nie radzi sobie z okolicznościami, w jakich przyszło mu żyć – mówił. – Poprawiamy więc świat na własną rękę, według własnych standardów i pomysłów.

Prezydent Murdzek życzył więc, "żebyśmy sobie pomogli nie tylko licząc na siebie, ale korzystając z bliskości Boga, bo to On wie, co to znaczy być człowiekiem" – podsumował.

Kolejnym przemawiającym do zgromadzonych był Bronisław Pałys, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Estradowego "POLEST". Swoją wypowiedź rozpoczął od przywołania faktów ze swego życia, gdy w roku 1951, 21 grudnia, do zakonnego gimnazjum, do którego uczęszczał, wtargnęli towarzysze z aparatu bezpieczeństwa, by bezprawnie zająć nieruchomość.

Apelował więc, by Polacy nigdy nie dopuścili do podobnych sytuacji w swej ojczyźnie, "ale żeby się tak stało, potrzebne jest pojednanie" – konkludował.

Ks. Romuald Brudnowski składał życzenia biskupowi świdnickiemu w imieniu duchowieństwa. Zauważył na początku, że żyjemy w czasach, gdy wiele dekretów i rozkazów wydawanych w naszych czasach wielu Polaków złości, dziwi, a nawet przeraża. – Jednak dwa tysiące lat temu wcale nie było inaczej – zauważył i życzył Ojcu Biskupowi (jak nazywał bp. Ignacego) wewnętrznego światła, które rozbłysło przy narodzeniu Pana, odwagi w głoszeniu prawdy, nawet wtedy, gdy się ona nie podoba możnym tego świata, oraz żeby otaczali go duchowni współpracownicy, którzy będą jak betlejemscy pasterze: rozważni, rozsądni i  roztropni.

Na końcu przemówił biskup, który swoją refleksję rozpoczął od odwołania do słów znanego profesora.

– Świat bez Boga staje się prędzej czy później światem nieludzkim – ostrzegał, podsumowując zdobycze laickich prądów myślowych ostatnich stuleci. – Święta przypominają o ważności Boga, o słowach Jezusa: "Beze Mnie nic uczynić nie możecie" oraz o tym, że także chrześcijanie ostatecznie zwyciężają, ale tylko przez miłość – dodawał otuchy. – W Roku Wiary obyśmy umieli nowymi oczyma patrzeć na Boże Dziecię – zakończył.