Ludzie są coraz bardziej głodni wspólnoty wiary – poza kościołem.
Urszula i Stanisław Dziedzicowie, na co dzień małżeństwo, wyjątkowo w trakcie orszaku zaciągnęli się do wrogich sobie obozów
Ks. Roman Tomaszczuk
Fenomen Orszaku Trzech Króli odpowiada na wielkie pragnienie solidarności w imię wartości: religii, rodziny i patriotyzmu (poprzednie pokolenia opisywały to samo w triadzie: Bóg, Honor, Ojczyzna). – Co ważne, chcemy przeżywać te prawdy w sposób radosny, uczymy się spontaniczności w wyrażaniu naszej dumy z przynależności kulturowej, religijnej i narodowej – ocenia Joanna Kaptur, prezes Fundacji Małżeństwo Rodzina, organizatora orszaku w Świdnicy, koordynująca działania w innych miastach. – To jest po prostu inspirujące i wnoszące wiele sensu w codzienność. Tylko świętowanie pozwala nam zrozumieć, po co pracujemy od świtu do nocy, jaki jest sens wspólnoty małżeńskiego i rodzinnego życia, czemu służą nasze aktywności – dopowiada.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.