Kiedy brakuje ziemi, trudno im nawet wyżywić rodzinę. Dodatkowo obarczono ich dziesiątkami kosztownych obowiązków. Chcą podjąć nierówna walkę.
Pozytywnym elementem jest fakt jednoczenia się rolników w obronie polskiej ziemi
Mirosław Jarosz
Na przestrzeni ostatniego miesiąca odbyły się już dwie akcje protestacyjne rolników. Polegały one na przejeździe kilkudziesięciu oflagowanych ciągników drogą krajową między Strzegomiem a Dobromierzem. W ten sposób nasi rolnicy przyłączyli się do protestu zainicjowanego w Zachodniopomorskiem. Chodzi o wyprzedaż polskiej ziemi podmiotom, które mają tysiące hektarów w sytuacji, kiedy dla przeciętnych rolników nie ma nawet kilkudziesięciu hektarów.
Duży bierze wszystko
6 lutego w Dobromierzu doszło do spotkania, które, jak można sądzić, jest efektem podjętych protestów. Naprzeciw siebie stanęły dwie strony konfliktu. Z jednej strony Sławomir Sprawka z Agencji Nieruchomości Rolnych we Wrocławiu, z drugiej – kilkudziesięciu rolników, którym brakuje ziemi do gospodarzenia.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.