Ksiądz nawrócony

Ks. Roman Tomaszczuk

|

Gość Świdnicki 09/2013

publikacja 28.02.2013 00:15

Jest taka słabość, która rodzi siłę, ale potrzebuje specjalnych warunków.

Ksiądz u kratek konfesjonału – to codzienność, choć najczęściej ukryta przed świeckimi Ksiądz u kratek konfesjonału – to codzienność, choć najczęściej ukryta przed świeckimi
ks. Roman Tomaszczuk

Dzień skupienia dla księży. Koniec adoracji Najświętszego Sakramentu, organista w seminaryjnej kaplicy zaczyna kanon: „Bóg jest Miłością, miejcie odwagę żyć dla Miłości,/ Bóg jest Miłością, nie lękajcie się!”. Błogosławieństwo eucharystyczne – przy ołtarzu, a w konfesjonale – rozgrzeszenie. Młody ksiądz wstaje z klęczek. Wrócił do Ojca.

Poszła fama,

że „Orzech” mówi mocno, bez ogródek, po swojemu. Ale nie po to, żeby oskarżać, wytykać palcem albo stygmatyzować. Nie. Jemu chodzi o dźwiganie, podpowiadanie, budzenie nadziei. Dlatego zaraz padają słowa: – Dziękuję wam za waszą pracę, za to, że daliście młodym fundament. Ja mogę na nim teraz budować – zapewnia, on – ks. Stanisław Orzechowski, legendarny duszpasterz akademicki Wrocławia. Ma rację, przecież zaledwie pięć procent studentów w duszpasterstwie to wrocławianie, reszta jest z terenu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.