Zmarła przeszło trzysta lat temu. Dopiero dzisiaj jest błogosławioną – wiadomo dlaczego. Czekała na Rok Wiary.
Siostra Bernadeta podczas występów artystycznych dzieci z okazji przedszkolnego Święta Rodziny
Zdjęcia ks. Roman Tomaszczuk
Proces beatyfikacyjny tej szlachcianki na etapie diecezjalnym został zamknięty w roku 1997; szesnaście lat później w Krakowie Zofia z Maciejowskich Czeska zostaje ogłoszona błogosławioną.
Czasy – zawsze Boże
– Świętość zawsze jest młoda – mówi s. Bernadeta, prezentka, przełożona domu zakonnego w Świdnicy. Opowiada z zapałem o życiu matki założycielki. – Była piękną i podziwianą kobietą, gdy w wieku 22 lat, po sześciu latach małżeństwa, została wdową. Ubiegali się o jej rękę możni i dobrze urodzeni. Ona jednak miała inne plany – robi pauzę. – To czasy bardzo podobne do naszych, także posoborowe, także niespokojne – zarówno politycznie, jak i religijnie, gdy dochodzą klęski żywiołowe i zaraza. Śmierć zbiera bogate żniwo, a wiara zostaje wystawiona na wielką próbę.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.