Gotowe do ślubów

xrt

publikacja 13.07.2013 07:20

Po raz dziesiąty z Żar do Rokitna dotarła pielgrzymka organizowana przez elżbietanki.

Gotowe do ślubów Siostra Gabriela i siostra Milena od siedmiu lat są elżbietankami ks. Roman Tomaszczuk /GN

Dziesięć lat temu s. Assumpta, wówczas odpowiedzialna w prowincji wrocławskiej Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety (do której to prowincji należą domy zakonne elżbietanek z terenu diecezji świdnickiej) za apostolat powołaniowy, zaprosiła młodzież elżbietańską na pielgrzymkę z Żar do Rokitna (woj. lubuskie). W tamtejszym sanktuarium znajduje się cudowny obraz Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej.

W tym roku 7 lipca pielgrzymka wyruszyła po raz dziesiąty. Organizatorzy są już inni niż przez pierwsze lata, jednak nadal jest to dzieło elżbietańskie. Od dwóch lat odpowiedzialną za pielgrzymkę jest s. Inga.

W tym roku wyjątkowymi uczestniczkami siedmiodniowej pielgrzymki są elżbietanki przygotowujące się do złożenia ślubów wieczystych. Jest ich we wszystkich prowincjach Polski siedem: s. Tobiasza (z klasztoru w Kamieniu Krajeńskim), s. Teresa (Złotów), s. Malwina (Saroszpatok – Węgry), s. Franciszka (Krnov – Czechy), s. Weronika (Wschowa) oraz dwie z naszej diecezji: s. Milena (Wrocław) i s. Gabriela (Wrocław).

– Wszystkie profeski wieczyste z polskich prowincji Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety razem przygotowują się do złożenia ślubów wieczystych – mówi s. Milena, pochodząca z Wałbrzycha. – W ramach tego przygotowania oprócz rekolekcji ignacjańskich, cyklu wykładów z duchowości oraz warsztatów dotyczących ślubów zakonnych bierzemy udział w Pieszej Pielgrzymce z Żar do Rokitna – wylicza.

W Roku Wiary głównym hasłem pielgrzymki były słowa „Wygrywam, bo wierzę”. Każdego dnia rozważano więc różne konsekwencje przyjęcia wiary: wybór drogi, troskę Boga, wątpliwości, kryzys, nawrócenie, przeciwności, wyczerpanie i zwycięstwo wiary. Pielgrzymi niosą ze sobą arkę, nawiązującą swym znaczeniem do biblijnej Arki Przymierza. – Jednak w naszej arce niesiemy nie kamienne tablice prawa, ale Pismo Święte, którego wybrane fragmenty rozważamy. To jest lampa dla naszych pielgrzymich stóp, to jest treść naszych pątniczych dni – wyjaśnia s. Inga. 

– Była też druga nić przewodnia – encyklika papieża Franciszka, „Lumen fidei” – dodaje Radosław Mielczarek, alumn świdnickiego seminarium. – Ukazała się na dwa dni przed pielgrzymką, więc z wdzięcznością przyjęliśmy ją jako Boży dar na czas drogi. Pielgrzymom udało się rozważyć pierwsze trzy rozdziały dokumentu. – Ostatni został więc jako zadanie domowe, myślę jednak, że sięgnięcie po niego po powrocie do swych zajęć będzie łatwiejsze, bo w codziennych pielgrzymkowych rozważaniach wielu przekonało się, że encyklika porusza żywotne problemy wiary, a jej język nie jest hermetyczny – dodaje.

– Czas bezpośredniego przygotowania do ślubów wieczystych jest dla nas odnowieniem wiary i miłości oraz uświadomieniem sobie, jak cenny skarb został złożony w gliniane naczynie naszego człowieczeństwa, dlatego zdumiewamy się Bożą decyzją o naszym powołaniu i prosimy Maryję o Jej za nami wstawiennictwo – dodaje s. Gabriela, pochodząca ze Świdnicy. 

Namalowany przez nieznanego artystę w pierwszej połowie XVI w. obraz MB Rokitniańskiej, będący przedmiotem kultu w sanktuarium, wyróżnia się spośród innych wizerunków tym, że Madonna ma odsłonięte ucho, stąd tytuł obrazu. Pierwotnie obraz był w posiadaniu osiadłej na Kujawach rodziny Stawickich. Następny właściciel to Wacław Leszczyński – kanclerz koronny Królestwa Polskiego. Po nim obraz przejął Jan Opaliński – opat bledzewski, który umieścił go w swojej rezydencji, później w kościele bledzewskim, a następnie w kościele w Rokitnie. Po wnikliwych badaniach 4 marca 1670 r. obraz uznano za cudowny. Szczególną opieką otaczał wizerunek król Michał Korybut Wiśniowiecki, który sprowadził ją do Warszawy, zabrał na wyprawę pod Lublin w celu stłumienia buntu szlachty. Rycerstwo Polskie pod przewodem króla modliło się o zwycięstwo mieczem, zaś jak się okazało, tam, na polu bitwy doszło do zawarcia pokoju narodowego. Dowodem królewskiej czci i wdzięczności jest umieszczony na obrazie biały orzeł z napisem „Daj, Panie, pokój dniom naszym”. Po tym zwycięstwie Boga nad przemocą król ofiarował Matce Bożej koronę królewską, a obraz umieścił w swojej kaplicy na zamku królewskim w Warszawie. 24 listopada 1671 r. obraz został przywieziony do Rokitna i po nocnym czuwaniu w kaplicy polnej uroczyście wniesiony do odnowionego kościoła.