Proste, czasami heroiczne

Gość Świdnicki 30/2013

publikacja 25.07.2013 00:15

O rycerskich wyprawach, kulturalnym piciu i łasce abstynencji mówi Małgorzata Kowalska, wiceprezes Stowarzyszenia Krzewienia Trzeźwości „Jasny horyzont” w Marcinowicach.

Proste, czasami heroiczne Ks. Roman Tomaszczuk /GN

Małgorzata Kowalska: To pytanie trafia prosto w serce, matczyne serce. Do niedawna, a konkretnie do 6 lipca – budziło ono we mnie wielki niepokój. Jak bowiem uchronić dziecko od alkoholu, który jest wszędzie promowany jako najlepszy lek na każdy problem…Tego jednak dnia na Wałbrzyskich Warsztatach Wyzwolenia (WWW) usłyszałam słowa, że to, co możemy dać najlepszego naszemu dziecku, to nie tylko nasz przykład, ale przede wszystkim naszą wolność w podejściu do alkoholu – nie paniczny strach, że jest to złe, zabójcze, lecz raczej świadectwo życia, że można inaczej żyć, że jest inne źródło prawdziwej radości. Nie jestem w stanie upilnować, kontrolować swoje dzieci, ale jestem w stanie im zaufać i oddać je w wolności Temu, który je stworzył i bardzo realnie kieruje ich życiem!

W sierpniu biskupi proszą o dar trzeźwości – dla was, ze stowarzyszenia, to pewnie wołanie szczególne.

Wołanie tym bardziej szczególne, iż stowarzyszenie działa na terenie gminy rolniczej, a w lipcu i w sierpniu są żniwa i dożynki, i tak wiele okazji do oblewania, opijania, podziękowania.

Sama trwasz w trzeźwości z racji podjęcia zobowiązań Krucjaty Wyzwolenia Człowieka (KWC)? Czy to nie jest anachronizm w naszych czasach?

Licząc dokładnie – to już 22 lata i 3 miesiące. Całkiem sporo jak… na rycerską wyprawę, bo przecież krucjata to nic innego, jak podążanie przez życie, by nieść wolność. Proste, ale często heroiczne: „Nie, dziękuję, nie piję” może komuś dosłownie uratować życie. Krucjata będzie miała kiedyś swój koniec, wierzę w to głęboko, gdy alkoholizm stanie się anachronizmem.

Kulturalne picie – jest możliwe?

Kulturalne picie jest to dla mnie wciąż wypowiedź wewnętrznie sprzeczna, szczególnie w Polsce, mam bowiem przed oczyma wiele zabaw, bardzo kulturalnych, z bardzo kulturalnym i doborowym towarzystwem, jednak zakończenia tych spotkań już tym przymiotnikiem określić raczej się nie dało. A dla alkoholika kulturalne picie to… wyrok. Rozumiem jednak, o co w pytaniu chodzi, o nową kulturę picia. I na to przyjdzie czas.

Chciałabyś, żeby wprowadzono prohibicję?

Czy sam zakaz wychowuje do wolności? To w zranionym sercu człowieka leży istota wchodzenia w nałogi… Czy Jan Paweł II nawoływał do prohibicji? Nie słyszałam, ale głęboko zapadły mi w pamięć słowa: „Przeciwstawiajcie się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności, poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może zagrażać jego egzystencji i dobru wspólnemu”.

Więc na razie jednak abstynencja – nawet na weselu!

Kiedy pokazywałam znajomym zdjęcia z zabawy podczas Wesela Wesel w Warszawie na 700 osób w Pałacu Kultury i Nauki, nie mogli uwierzyć, że to tak wszystko o „suchym gardle”! Wielokrotnie jednak sprawdziliśmy: to jest możliwe, radość nie jest uzależniona od tego, co wypijesz, ale od tego, co nosisz w sercu. Radość to owoc Ducha Świętego, więc i On jest wtedy nieodłącznym Towarzyszem tych zabaw. Kto nie chce, niech nie wierzy. Mam głębokie przekonanie, że każdy gospodarz cieszy się, gdy goście w prawdziwej radości wychodzą ze wspólnej zabawy, a jest smutny, gdy należy szukać pomocy do „wyprowadzenia” niewładnych zaproszonych…

Jest też nasze lokalne środowisko działaczy trzeźwościowych. Udaje się podjąć współpracę?

W zeszłym roku Stowarzyszenie Krzewienia Trzeźwości „Jasny Horyzont” w Marcinowicach podjęło inicjatywę zorganizowania zlotu organizacji propagujących trzeźwy styl życia. Wszystko było ustalone: miejsce, plan spotkania, a nawet pamiątkowe znaczki… jednak, co trudne dla nas, odzew był prawie żaden. Czyżby temat nieaktualny? Za trudny?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.