O co chodziło bł. Janowi XXIII, po co wzywać wstawiennictwa świętych i jakim był mężczyzną mąż Maryi, mówi ks. Zbigniew Chromy.
Ks. Roman Tomaszczuk /GN
Ks. Roman Tomaszczuk: Jak to możliwe, że człowiek, którego ani razu nie cytuje Biblia, jest tak ważną postacią w Kościele?
Ks. Zbigniew Chromy: Ponieważ był opiekunem Zbawiciela, a nawet w sensie prawnym Jego ojcem. W scenie odnalezienia w świątyni Matka Boża mówi do Pana Jezusa: „Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie…”. Ojcostwo św. Józefa wobec Głowy Kościoła pociąga za sobą także ojcostwo względem Ciała Chrystusowego, czyli Kościoła. W każdej rodzinie, nawet tej nie do końca zdrowej, ojciec pełni niezbywalną rolę, jest punktem odniesienia dla dzieci. Dla Chrystusa, który jako człowiek „czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” św. Józef był takim punktem odniesienia. Chrystus uczył się od Józefa. To, o czym mówię, trafnie oddaje obraz Józefa Kaliskiego, na którym twarz Józefa i Boga Ojca – to ta sama twarz.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.