Możecie być dumni

Gość Świdnicki 41/2013

publikacja 10.10.2013 00:00

O tym, co robił Duch Święty wśród małżonków, czym różni się kongres od rekolekcji i kto powinien być wzorem mężczyzny, mówi Mieczysław Guzewicz.

Możecie być dumni – Szatan pokazuje mężczyznom karykaturalne wzorce męskości – ostrzega Mieczysław Guzewicz ks. Roman Tomaszczuk /GN

Ks. Roman Tomaszczuk: Otrzymał Pan „Amicusa” – co Pan z nim zrobi?

Mieczysław Guzewicz: Pokażę żonie i córce, odbiorę od nich gratulacje, ucieszę się wyrażonym uznaniem! Potrzebuję tego jako mężczyzna, a szczególne znaczenie ma dla mnie podziw i uznanie wyrażone przez żonę! Potem postawię na widocznym miejscu nad biurkiem. Ale powiem też w domu, że jak umrę, to mają mi to przykleić na nagrobek! Jest tak solidnie zrobiony, że przetrwa kilka dekad.

„Przyjaciel Małżeństw”… skąd w Panu tyle zapału, skąd pomysły na konferencje, dlaczego akurat ta tematyka?

Źródło zapału? Jestem wnukiem legionisty. Mój dziadek 17 lat służył pod rozkazami Marszałka. Nie mam wątpliwości, co ma robić prawdziwy mężczyzna. Znalazłem swojego Wodza Naczelnego. Jest nim Jezus. Z Nim rozmawiam, Jego pytam o zadania dla mnie. Tematyka małżeństwa jest obecnie w duszpasterstwie czymś najważniejszym. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że zostałem do tego zaproszony przez moich Zwierzchników z góry. Ciągle się doskonalę, chcę być w tym dobry.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.