Jedność, czyli po Bożemu w Wałbrzychu

xrt

publikacja 18.11.2013 12:12

Lech Dokowicz nie tyle przekonywał przekonanych, co raczej dodał im skrzydeł czy raczej ducha.

Jedność, czyli po Bożemu w Wałbrzychu Halina Pankanin podczas modlitwy w auli I LO w Wałbrzychu ks. Roman Tomaszczuk /GN

16 listopada Mszy św. w kościele pw. MB Nieustającej Pomocy w Wałbrzychu przewodniczył ks. inf. Józef Strugarek, koncelebrowało z nim około 20 księży. Homilię wygłosił ks. prałat Krzysztof Moszumański. Modlitwa była pierwszym punktem wałbrzyskiego Dnia Jedności.

– To bardzo trafiona nazwa, ojcem podziału jest szatan – komentowano w kuluarach spotkania ewangelizacyjnego, które poprowadził Lech Dokowicz, polski reżyser, scenarzysta i producent filmowy, dokumentalista, czytelnikom "Gościa" znany z filmów: „Ja Jestem“ czy „Syndrom“. I jeśli ks. Moszumański apelował  w homilii, by dokładać starania w misji przekazywania wiary kolejnym pokoleniom, to potem w auli I LO zastanawiano się nad tym, w jaki sposób to czynić, w konkretnych warunkach liczącego 130 tys. miasta. 

Temu Bożemu namysłowi przewodniczył Lech Dokowicz, który w Wałbrzychu dał się poznać jako świadek miłosiernej miłości Boga – ewangelizator, który podzielił się swoim doświadczeniem ewangelizacyjnym z przedstawicielami wałbrzyskich wspólnot, ruchów, stowarzyszeń i grup zaangażowanych w duchowe ożywienie miasta. W swojej diagnozie prądów kulturowych i społecznych kształtujących cywilizację Zachodu L. Dokowicz odwołał się do przełomu roku 1968, kiedy podsunięto młodym ideę plagiatu Kościoła. Zaproponowano im bowiem namiastkę religii: komuny, wolna miłość, ideologia – jednak to był falsyfikat. – Chodziło złemu duchowi o to, żeby przejąć młodych, żeby zniszczyć więź międzypokoleniową, bo wiara jest przekazywana z ojca na syna. I to się w dużej mierze udało, tamto pokolenie, szczególnie na Zachodzie, już nie ochrzciło swoich dzieci, To znaczy, że zostały one pozbawione duchowego stempla przynależności do Boga – mówił. – Ci, którzy są marionetkami szatana, mają bardzo realny wpływ na trzy dziedziny: bankowość, prawodawstwo i media – to im wystarczy, by faktycznie kształtować i urabiać całe narody – mówił.

Organizatorzy spotkania – duszpasterze i nieformalna grupa wałbrzyskiego apostolatu świeckich (tych samych, którzy stoją za m.in. Marszem dla Życia i Rodziny czy Orszakiem Trzech Króli) nie ukrywali rozczarowania liczebnością reprezentacji duszpasterstw, które odpowiedziały na apel o budowanie okołomiejskiego forum współpracy na rzecz ewangelizacji. Jednak ci, którzy wzięli udział w spotkaniu, wyszli z niego zapaleni do większej ufności i głębszej wiary, która powinna opierać się, zdaniem L. Dokowicza, na trzech filarach: życiu Bożym Miłosierdziem, kulcie Matki Najświętszej i otwartości na Ducha Świętego. – W taki sposób katolik staje się na tyle silny, by nie tylko dać odpór atakom złego ducha (w wymiarze osobistym i społecznym), ale składać świadectwo wiary wobec świata, czyli ewangelizować – przekonywał Lech Dokowicz.