Ze światłem w kieszeni a jednak bez pożaru

xrt

publikacja 13.12.2013 17:45

Dla wychowanków zakładu takie Eucharystie to prawdziwa rzadkość, cenią je sobie i chętnie biorą w nich udział.

Ze światłem w kieszeni a jednak bez pożaru Młodzi i siostry z ogniska misyjnego podczas wizyty w poprawczaku ks. Roman Tomaszczuk /GN

Miesiąc temu młodzi z ogniska misyjnego prowadzonego przez siostry klawerianki w Świdnicy po raz pierwszy odwiedzili poprawczak. Była to wizyta sondująca, nie byli bowiem pewni, co wydarzy się za kratami, jak zareagują na ich obecność wychowankowie, jak sami sobie poradzą z niecodzienną sytuacją. Egzamin wypadł znakomicie, dlatego 13 grudnia młodzi ponownie odwiedzili swoich znajomych z poprawczaka.

Z kolei dla wychowanków zakładu wizyta grupy to przede wszystkim radość z poznania dziewcząt (w grupie jest też dwóch chłopaków). Poprawczak nie jest placówką koedukacyjną. Tym razem było jeszcze coś więcej. 

Młodzi z ogniska otrzymali egzemplarze Pisma Świętego, kieszonkowego wydania, żeby zawsze było pod ręką. We wprowadzeniu do znaku wręczenia Księgi, kapelan poprawczaka przypomniał, że prawdziwe misje zaczynają się od poznania Pana, kontemplacji Jego Oblicza, rozkochania się w Nim tak bardzo, by przyjąć Jego Dobrą Nowinę i uczynić ją sensem życia, co uzdalnia do posłuszeństwa Jezusowi, Słowu które stało się Ciałem. – Życie przemienione przez światło Pana, to bijące z kart Pisma Świętego, nabiera niezwykłej wartości i znaczenia. Staje się o wiele bogatsze, dlatego naturalnie chce się nim dzielić z innymi. Tak rodzi się prawdziwy duch misyjny – przekonywał.

Na zakończenie Mszy św. w której wzięło udział 20 wychowanków i 10 młodych z ogniska misyjnego oraz dwie siostry klawerianki: Magdalena i Krystyna, chłopacy otrzymali od sióstr różańcowe koronki do noszenia na przegubie ręki. – My także takie nosimy, więc teraz mamy znak, który łączy nas ze sobą, proszę się za nas modlić, my będziemy modlić się za was – mówiła s. Magdalena.