Kajakiem z miłości

xrt

publikacja 28.07.2014 13:03

Tym razem w trasę kanałami Obry wyruszyło 12 małżeństw, ksiądz i kleryk.

Kajakiem z miłości Kanały Obry są bardzo malownicze ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość

Damian i Dorota Nowakowscy po raz trzeci zaprosili małżonków do udziału w spływie kajakowym (25 - 27 lipca). Tym razem dwanaście par, ksiądz (Roman Tomaszczuk) i kleryk (Gniewomir Flis) wyruszyło w okolice Wolsztyna. Spływ kanałami Obry nie jest zbyt wymagający. Trudnością dla niewprawionych wioślarzy był dystans jaki należało pokonać: 20 km. 

3. Małżeński Spływ Kajakowy to pomysł adresowany do małżonków, którzy choćby przez weekend chcą pobyć ze sobą i innymi małżeństwami w niecodziennych okolicznościach zarówno przyrody jak i rekreacji. – Spływ kajakiem to taka mała przypowieść o małżeńskiej współpracy, synchronizacji, sterowaniu i  pokonywaniu trudności, ale też radości z bliskości i piękna przyrody – wyjaśnia Damian Nowakowski.

Większość par małżeńskich, które zdecydowały się na udział w spływie to małżeństwa ze Świdnicy i Witoszowa. Ale byli też mieszkańcy Legnicy czy Sobótki. Ideą spływu jest włączenie w rekreację modlitwy. Wspólna jutrznia i Msza św. połączona z konferencją na temat duchowości małżeńskiej to ważny element wyprawy. – Zależy nam na tym, żeby obecność Boga podczas wypoczynku była czymś naturalnym, dlatego w programie przewidzieliśmy modlitwę – dodaje Damian Nowakowski.

Pierwszego dnia wyjazdu, uczestnicy zakwaterowali się w motelu w Karpicku. Następnego dnia po jutrzni i śniadaniu wyruszyli w trasę. Do przepłynięcia było 20 km z postojem na Mszę św. polową i obiad z ogniska. Wieczorem przy śpiewie turystycznych szlagierów można było regenerować siły i cieszyć się sobą nawzajem. 

Trzeci dzień wyprawy to jutrznia i zaledwie 12 km trasy, po pokonaniu której odprawiono Mszę św., także polową. – Nie mam wątpliwości, że mimo zmęczenia otrzymaliśmy zastrzyk duchowej energii oraz wiele radości z kajakowych przygód, do których chce się wracać we wspomnieniach – dodają organizatorzy. – Zresztą mamy zwyczaj, że spotykamy się po spływie raz jeszcze w swoim gronie, żeby podzielić się zdjęciami i raz jeszcze powspominać ten czas.