O stosie z obrazów Matki Boskiej, szansach na beatyfikację i pewnym cennym liście mówi Sobiesław Nowotny, historyk.
– Siostry klaryski pragną wyniesienia ząbkowickich męczenników na ołtarze. Byłoby to ukoronowaniem kultu, który trwa od wieków – mówi S. Nowotny
ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość
Ks. Roman Tomaszczuk: Skąd Pan dowiedział się o dominikanach z Ząbkowic?
Sobiesław Nowotny: Temat ten pojawił się w moim życiu zupełnie przypadkowo. Większość mieszkańców Świdnicy kojarzy mnie głównie jako „świdnickiego historyka”, gdyż dziejom miasta, w którym mieszkam, poświęcam najwięcej czasu. Nie ograniczam się jednak tylko do rodzinnej miejscowości. Moje zainteresowania historyczne dotyczą dziejów całego Śląska, a nad historią Ząbkowic Śląskich pracuję od kilku lat. Podczas jednej z sesji popularnonaukowych w tym mieście, która zorganizowana została w listopadzie 2012 r., po raz pierwszy zetknąłem się z tematem męczenników dominikańskich z Ząbkowic Śląskich.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.