Kiedy 3 czerwca robili sobie pamiątkową fotografię, wtedy do niektórych dotarło, że przygotowują się na pożegnanie.
Dziewczyny z chóru bazyliki strzegomskiej z ks. Łukaszem Kopczyńskim
Ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość
Od niedawna obowiązuje w diecezji zasada, że neoprezbiter pracuje w pierwszej parafii tylko trzy lata.
Po upływie tego terminu
zostaje przeniesiony do innej, w której kadencja trwa już pięć lat. – To decyzja bp. Ignacego, który kierując się swoim własnym doświadczeniem i rozeznaniem oraz coraz powszechniejszą praktyką w innych diecezjach polskich, także u nas wprowadził tę normę – mówi bp Adam Bałabuch. Argumenty? Chyba tylko jeden: ograniczyć zbyt mocne emocjonalne związanie z pierwszą parafią. Chodzi więc o dobro zarówno wiernych, jak i młodego księdza. Faktem jest, że pierwsza parafia jest jak pierwsza miłość – wyjątkowa w życiorysie księdza. I tak jak w przypadku pierwszej miłości, tak i tutaj zasadniczą kwestią jest więź uczuciowa, przywiązanie do ludzi, zadań, możliwości.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.