Ta historia zaczęła się w Strzegomiu

xrt

publikacja 08.07.2015 23:04

Wyruszyli do Rokitna, bo wiedzą, że tam Maryja jest bardzo cierpliwa w słuchaniu.

Ta historia zaczęła się w Strzegomiu Pielgrzymi wybierają przede wszystkim polne drogi ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość

Korzenie tej pielgrzymki sięgają Strzegomia, elżbietańskiego domu zakonnego w tym mieście i młodych, których wokół duchowości elżbietańskiej zbierała s. Assumpta Capar. Dwanaście lat temu zaprosiła młodzież elżbietańską na przygodę wędrówki z Żar do Rokitna. Pomysł się spodobał i tak już zostało.

7 lipca znowu wyruszyli. W tym roku pod hasłem „Bogu – Tak!” – w nawiązaniu do trwającego w Kościele Roku Życia Konsekrowanego. Kilkadziesiąt osób, dla których MB Cierpliwie Słuchająca w Rokitnie jest zaproszeniem do wytrwałej modlitwy, rozważania Słowa Bożego, ofiary ze swego czasu, sił i talentów.

Pierwszego dnia wędrówki, której od kilku lat przewodniczy s. Inga, pokonali odcinek 27 km. Doszli do Drągowini. Po drodze zrealizowali cały pielgrzymkowy program: konferencja nt. „Bóg chciał mnie kochać, więc tchnął we mnie życie” w oparciu o Rdz 2,4b-7; Ps 139,13-15; Mt 1,18-21, koronka, różaniec, strefa milczenia i chwila dla brata i siostry – To bardzo ważne, żeby w drodze się poznać, porozmawiać, pośmiać się. Tak tworzą się więzy – wyjaśnia s. Inga. Bo choć wielu zna się z innych wydarzeń elżbietańskich (dni skupienia, rekolekcji, wyjazdów) to jednak są i tacy, którzy na pielgrzymkę poszli po raz pierwszy. – Ciekawie jest popatrzeć na pielgrzymkę inną niż dobrze mi znaną, świdnicką czy wrocławską na Jasną Górę – mówi Małgorzata Kowalska ze Świdnicy. – Inne zwyczaje, inna organizacja, kameralne grono, inny teren wędrówki w końcu coś co trzeba nazwać duchowością, klimatem duchowym tej drogi – słowem ciekawe i inspirujące – wylicza.

Dzień zakończył się modlitwą w godzinie Apelu jasnogórskiego