Dzień w dzień ze św. Ritą

xrt

publikacja 04.08.2015 20:30

Sprawy beznadziejne w tej grupie załatwiają od ręki ,a to za sprawą szczególnej patronki, której relikwie wędrują razem z pielgrzymami.

Dzień w dzień ze św. Ritą Rodzinne święte wędrowanie? - czemu nie ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość

Upały, jakie dają się we znaki wszystkim, którzy chodzą do pracy i siedzą w domach, szczególnie doskwierają tym, którzy wędrują w kierunku Jasnej Góry. – Po wczorajszej akcji, gdzie w Grodkowie kilka osób wymagało pomocy naszych medyków, dzisiaj mimo żaru lejącego się z nieba, było już spokojnie – mówi ks. Kamil Pawlik, neoprezbiter debiutujący także w roli przewodnika grupy drugiej (ziemia dzierżoniowska). Wikariusz z parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Bielawie jest wspierany w posłudze duszpasterskiej przez ks. Pawła Reizera, wikariusza z Pieszyc, oraz ks. Artura Tomczaka, wikariusza parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Bielawie. On też pełni funkcję ojca duchownego grupy oraz głównego animatora nabożeństwa do św. Rity, która jest szczególnie czczona w jego parafii. Modlitwy i konferencje ojca duchownego przekonują każdego dnia do ufnego zawierzania swoich trudnych a nawet beznadziejnych sprawach tej świętej, bo jej wstawiennictwo jest bardzo skuteczne. 

Poza trzema kapłanami 100 pielgrzymów grupy "żółtej" cieszy się obecnością s. Marietty, augustianki z bielawskiego klasztoru oraz czterech alumnów świdnickiego seminarium: Krzysztofa Frącka (po czwartym roku), Kamila Ożóga (po trzecim roku), Damiana Adamczewskiego (po pierwszym roku) oraz dopiero co przyjętego do seminarium Jarosława Biłozara.

4 sierpnia z konferencją i świadectwem posługi podczas Przystanku Jezus w Kostrzynie nad Odrą gościł w grupie ks. Rafał Masztalerz. Opowiadał o doświadczeniu Kościoła, który musi odnaleźć się w zupełnie innym środowisku niż to, w którym służy na co dzień. Zderzenie się z człowiekiem, który nie chce słuchać o Jezusie, który odrzuca Ewangelię i który buntuje się przeciwko Kościołowi, domaga się szczególnej pokory. – To zupełnie inna sytuacja od tej, gdy staję na ambonie i wiem, że głoszę Dobrą Nowinę ludziom, którzy chcą jej słuchać, szanują Kościół i kochają Jezusa – mówił, a potem dodawał, że po doświadczeniu ewangelizacji na Woodstocku wie, o co chodziło papieżowi Franciszkowi, gdy przekonywał, że pasterz musi śmierdzieć owcami.

Wyjątkowym uzupełnieniem czy dopowiedzeniem świadectwa ks. Rafała Masztalerza jest animacja ewangelizacyjna, jaką przedstawią dzisiaj wieczorem na forum całej pielgrzymki ewangelizatorzy z Malezji, którzy do Popielowa, gdzie nocują pielgrzymi, przyjechali także prosto z Kostrzynia.

Oprócz konferencji i modlitw "na żywo" pielgrzymi dwójki słuchają rozważań ułożonych przez jezuitów tworzących materiał do aplikacji "Modlitwa w drodze".

Trasa piątego pielgrzymkowego dnia wyniosła 28 km. Po drodze, w Skorogoszczy, pielgrzymi uczestniczyli we Mszy św. prymicyjnej, której przewodniczył ks. Mirosław Benedyk (wicesenior neoprezbiterów, pielgrzym grupy 5), a na której kazanie wygłosił ks. Arkadiusz Harbar (senior neoprezbiterów, który przyjechał na pielgrzymkę specjalnie z tej okazji, podobnie jak ks. Jerzy Kozłowski). Koncelebrował także czwarty neoprezbiter, wspomniany ks. Kamil Pawlik.