Wyszli wieczorem. Wyszli od siebie i weszli do miasteczka namiotowego woodstockowiczów. Wtedy zobaczyli to, czego kamery nie rejestrują.
– Spod krzyża Woodstock widzi się inaczej niż z fotela przed telewizorem
– zapewnia Michał Matusz
Ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość
Po zmroku zapach marihuany, alkoholu i… fekaliów staje się wybuchową mieszanką. Tutaj w Kostrzynie nad Odrą.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.