Dom, nora, gniazdo, grób

xrt

publikacja 30.09.2015 21:33

- Jesteśmy tu, bo Bóg zbawia we wspólnocie Kościoła - mówił ks. Tomasz Krupnik podczas Mszy jedności w Wałbrzychu.

Dom, nora, gniazdo, grób Po Komunii św. czas na adorację ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość

Po raz kolejny równocześnie w Wałbrzychu i w Kotlinie Kłodzkiej, odprawiano Mszę św. w intencji jedności środowisk Nowej Ewangelizacji.

30 września w Wałbrzychu Mszy św. przewodniczył ks. Stanisław Piskorz, proboszcz z Mieroszowa. Homilię wygłosił ks. Tomasz Krupnik, wikariusz z Żarowa. Wałbrzyszanie spotkali się w kościele pw. św. Barbary.

- Jestem tu po raz trzeci - mówi Bronisława Kodeńska z Wałbrzycha. - To dobra inicjatywa, bo pozwala spojrzeć szerzej na to co się dzieje w Kościele, nie tylko przez pryzmat parafii czy swojej grupy, ale piękna jakim jest różnorodność charyzmatów - przyznaje.

Dla jej koleżanki, Władysławy Kiejniczuk ważna jest adoracja po Mszy św. - Potrzebuję tego uwielbienia, potrzebuję tej miłości jaką mam i umocnienia jakie czerpię ze świadectwa wiary nas wszystkich - mówi.

Obie uczestniczki modlitwy zwracają uwagę na homilię ks. Tomasza Krupnika. - Słuchałam jej nie tylko z zaciekawieniem, ale i przejęciem. To słowo mnie odtykało, otwierało na coś więcej. nie wiem co z tego będzie, ale hasło spotkania: "teraz kolej na ciebie" trafiło do mnie bardzo - mówi Władysława. 

Nawiązując do wspominanego tego dnia św. Hieronima, kaznodzieja przypomniał, że jeżeli wspólnota nie głosi Ewangelii, nie jest misyjna, wówczas na pewno jest martwa, obojętna na posłanie Jezusa: "Idźcie i głoście!".

- Jeżeli brakuje nam odwagi w głoszeniu Ewangelii to może przypominamy ludzi żyjących we własnym domu i tylko w nim czujących się pewnie, zamkniętych, zastraszonych. Może być jeszcze gorzej, wtedy Jezusowi dajemy jakąś norę i tam się z Nim spotykamy. Inni wiją sobie cieplutkie gniazdko samozadowolenia i prywatności. Oczywiście można też Boga pogrzebać, nie pozwolić Mu na realne, żywe istnienie w życiu - wyliczał. 

Dalszą część rozważań ks. Tomasz oparł na "nieudanym zakończeniu" Ewangelii wg św. Marka. Wyjaśnił jak to się stało, że 16 rozdział w większości kodeksów kończy się na wersecie ósmym.

- A to fatalne zakończenie, kobiety idą do grobu, widzą co się stało, ale "nikomu nic nie mówią". Koniec. Kropka. Nie ma zmartwychwstania - mówił.

- To tylko pozorny brak "happy end'u". Bo Markowa relacja była ukierunkowana na objawienie, że Jezus jest Synem Bożym, co wyznał setnik w godzinę śmierci Pana. To była Ewangelia katechumenów a oni kiedy uwierzyli, że tak jest, że Jezus jest Bogiem, zanurzali się w wodach Chrztu, żeby wyjść ze swego grobu do życia. Oni doświadczali i głosili żyjącego Pana - rozjaśniał wątpliwości. 

Eucharystia jedności to pomysł Środowiska Nowej Ewangelizacji w Kłodzku. Msza św. zawsze kończy się adoracją Najświętszego Sakramentu z modlitwą o uzdrowienie.

- Kiedy dzisiaj jako odpowiedzialni modliliśmy się i rozeznawaliśmy czego chce od nas Pan, On zapewnił, że dzisiaj nikt z tego kościoła nie wyjdzie taki sam, że każdy zostanie umocniony, dotknięty, zbudowany czy otwarty na więcej - mówił ks. Tomasz Krupnik, a po modlitwie wielu komentowało: "Bóg jest większy od naszych lęków, ograniczeń i deficytów"; "Przyszedłem do tego, który daje siłę i dostałem ją"; "Wiem, że owoce tego spotkania objawiają się powoli, w ciągu kolejnych dni".