To nie jest kombajn

Gość Świdnicki 43/2015

publikacja 22.10.2015 00:00

O „Panu od muzyki”, psalmie z filmu i bramkach, do których grają muzycy, mówi ks. Jacek Czechowski, muzykolog. 


Ksiądz Jacek Czechowski podczas dyrygowania
 Ksiądz Jacek Czechowski podczas dyrygowania

Ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość

Ks. Roman Tomaszczuk: Nie przesadzasz? Szkoła psałterzysty – dużo powiedziane. 


Ks. Jacek Czechowski: Czyżbym posługiwał się niewłaściwym nazewnictwem? Nie przypuszczam, by w dobie powszechnego dążenia do „poszerzania horyzontów” kogokolwiek to określenie jeszcze raziło. Szkołę kojarzę przede wszystkim z solidną i z rozciągniętą w czasie edukacją. Nie da się nauczyć muzyki podczas trzech zjazdów. Potrzeba regularnych ćwiczeń pod okiem zaangażowanego instruktora. Marzę po cichu, by taka właśnie była moja „szkoła” i będę się upierał przy tej pompatycznej nomenklaturze. Nie szukam klientów, ale uczniów. Staram się serio traktować moje zadanie.  W szkole pracują przecież prawdziwi znawcy tematu, nierzadko pasjonaci swojego kierunku. Dla takich warto nawet zostać po lekcjach. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.