Mnich lubiński

ks. Roman Tomaszczuk

|

Gość Świdnicki 06/2016

publikacja 04.02.2016 00:00

Powołanie. Wszedł do tynieckiego kościoła i wtedy coś w nim pękło, albo lepiej: coś się w nim otworzyło. Zabłysło światło – jego źródło znalazł w Wielkopolsce.

Kościół, w którym modli się brat Daniel, imponuje swoim wystrojem Kościół, w którym modli się brat Daniel, imponuje swoim wystrojem
ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość

Sala Mickiewicza – lubi to miejsce. Zawsze prowadzi tu swoich gości, siada przy dużym stole, w gablotach wyłożone „wieszczowe” drobiazgi, a nad nimi pamiątkowa płyta z 1932 r., ufundowana w 100-lecie pobytu w Kościanie i okolicy – w Lubiniu zapewne też – sławnego Adama. Tym razem jest tak samo, liczy po cichu, że rozmowa nie przeciągnie się zbytnio, że w pół godziny wyczerpie temat. Gdy miną dwie i pół – będzie zaskoczony i zmęczony.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.