Do klasztoru - łaska czy za karę?

ks. Roman Tomaszczuk

Święty Benedykt przekonuje od 1500 lat, że tak naprawdę świat kręci się wokół obecności.

Do klasztoru - łaska czy za karę?

Zakończył się Rok Życia Konsekrowanego. Kilka sympozjów, trochę modlitwy, wspomnienia, homilie. Tyle dla wszystkich. Dużo więcej dla konsekrowanych. Ale to już przestrzeń wewnętrzna. Osobistego doświadczenia łaski. O tym opowiada się wybranym, tłumom tylko ze szczególnego powodu. O tym opowiada się kościelnie.

Tymczasem w mediach temat konsekrowanych - ich powołania, ich odejść, ich historii - ma się dobrze. Oczywiście, w klimacie sensacji, bo przecież takie media są.

Dlatego cenię sobie, że ks. Zbigniew Chromy, odpowiedzialny za środowe katechezy dla dorosłych w kościele pw. Świętego Krzyża w Świdnicy (ul. Westerplatte), zdecydował się temat najbliższego spotkania poświęcić życiu mniszemu.

Skąd się wzięło? Jak się rozwijało? W jakiej postaci trwa dzisiaj? - to tylko pretekst do osobistego wyznania: też tego pragnę!

W Kościele zachodnim życie mnisze opiera się na fundamencie Reguły św. Benedykta z Nursji. Nie sposób zatem opowiadać o monastycyzmie z pominięciem benedyktynów. W najbliższą środę będzie więc doskonała okazja, żeby wyznać, ale i podzielić się osobistym doświadczeniem łaski - wybrańcom czy tłumom? To się okaże. Zapraszam. Zaczynamy o 19.30.