Złota Elżbieta

ks. Roman Tomaszczuk

|

Świdnicki 37/2016

publikacja 08.09.2016 00:00

– I co u pani zobaczę? – profesor z Łodzi, taki, co już wszystko widział, światowy, lekceważąco rzucił w twarz uśmiechniętej blondynce. – Gniazdo gnomów – odparowała.

Koło deptakowe uruchomią nawet dzieci. Koło deptakowe uruchomią nawet dzieci.
ks. Roman Tomaszczuk /FOTO GOŚĆ

Profesora zamurowało. Dlatego odwiedził ze swoimi studentami Kopalnię Złota. Gdy zobaczyli gnoma, byli w szoku. Ten mówił w nieznanym narzeczu, ale Elżbieta go rozumiała. Kłócił się o naftę, dostał swoje. Studenci dopytywali: a co jedzą gnomy? – Gruszki, oczywiście! – usłyszeli w odpowiedzi. Dzień późnej na progu biurowca kopalni leżała reklamówka z gruszkami.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.