Od 25 lat udowadniają światu, że każde, nawet niepełnosprawne dziecko zasługuje na miłość.
Podopieczni w czasie terapii.
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość
Ćwierć wieku temu kilkoro rodziców dzieci niepełnosprawnych postanowiło wziąć sprawy we własne ręce. Mieli już dość bezdusznego traktowania przez służbę zdrowia i urzędy, które uważały, że opieka nad niepełnosprawnymi dziećmi to wyłącznie problem rodziców. Ewa Kozioł trafiła do koła poprzez koleżankę, która też ma niepełnosprawną córkę i już wcześniej przychodziła na spotkania.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.