Dom to nie bidul

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 19.05.2017 16:00

Tę prawdę próbował wyjaśnić dzieciom i młodzieży Piotr Kowalczyk, raper "Tau".

Na koniec spotkania "Ta"u wziął krzyż i mówił o tym, jak mu pomógł odnaleźć życie Na koniec spotkania "Ta"u wziął krzyż i mówił o tym, jak mu pomógł odnaleźć życie
ks. Przemysław Pojasek / Foto Gość

Po koncercie w świdnickim teatrze i wspólnym z organizatorami obiedzie raper z cały zespołem udali się do sali Inkubatora 3M przy parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Świdnicy. Tam mieli się spotkać z dziećmi i młodzieżą z Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych.

"Tau" pytał młodych ludzi o ich marzenia. Ci jednak krępowali się, nie chcąc o nich opowiadać. Kiedy jednak zdecydowali się na zdradzenie planów na przyszłość, okazało się, że niewielu z nich w nie wierzy. Widząc to, raper zaczął opowiadać o swojej i kolegów z zespołu historii życia. O porażkach, o trudnym dzieciństwie w domu, z którego już jako mały chłopiec chciał uciec.

Wszystko jednak się zmieniło, kiedy na nowo odkrył Boga i wiarę w Niego. Zaczął od modlitwy o normalną rodzinę, o ciepły dom. I po latach przekonał się, że to właśnie dzięki wytrwałej modlitwie osiągnął swój wymarzony cel. Zachęcał do tego też zebranych, pokazując przy tym, że dom, w którym się znajdują, nie musi być bidulem. a wszystko zależy od tego jak oni będą go traktować.

Pokazał też młodym, że tak jak ćwiczenia fizyczne poprawiają kondycję, a czytanie wiedzę, tak modlitwa pozwala rozwijać wiarę i siłę ducha.