Modlitwa pod szkłem

Mirosław Jarosz

|

Gość Świdnicki 31/2017

publikacja 03.08.2017 00:00

Neratov to miejsce znane z niezwykłego kościoła o szklanym dachu. Nie chodzi w tym jednak o pomysł ekstrawaganckiego architekta, a o symbol szeroko pojętego nawrócenia i nowej drogi.

Modlitwa w tym miejscu to ciekawe doświadczenie. Modlitwa w tym miejscu to ciekawe doświadczenie.
Mirosław Jarosz

Przez prawie 300 lat, do II wojny światowej, było to znane miejsce pielgrzymkowe. Obecnie, po długiej przerwie, całkiem dosłownie, zmartwychwstało. Niezwykła historia Neratova, wioski położonej na polsko-czeskim pograniczu w Górach Orlickich, niedaleko Długopola-Zdroju, zaczęła się od… wielkiego pożaru w pobliskich Rokitnicach, w których spłonął m.in. kościół.

Pani ze snu

Po tym wydarzeniu tamtejszemu proboszczowi miała przyśnić się Maryja, która poprosiła, by zorganizował procesję do Neratova. Kapłan posłuchał zaleceń. Kazał wyrzeźbić figurkę Maryi, którą zobaczył we śnie. 15 sierpnia 1661 r. wierni i kapłani przenieśli ją do niewielkiej kapliczki. Wkrótce w Neratovie doszło do cudownego uzdrowienia jednej z mieszkanek. Kiedy wieść o tym się rozeszła, figurce Panny Maryi i tutejszemu źródełku zaczęto przypisywać cudowną moc, a na miejsce zaczęli coraz liczniej przybywać pielgrzymi.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.