Aktorski kunszt

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 05.12.2017 23:35

Pełen emocji spektakl opowiadający początki anglikanizmu i obfita w słowne gagi sztuka kabaretowa pokazały, że klerycy świdnickiego seminarium mają naprawdę teatralne umiejętności.

W drugiej części klerycy IV roku przedstawili sztukę kabaretową nawiązującą do "Piratów z Karaibów". W drugiej części klerycy IV roku przedstawili sztukę kabaretową nawiązującą do "Piratów z Karaibów".
ks. Przemysław Pojasek

Niezachwiana postawa Tomasza Morusa wobec kaprysów króla i jego nacisków na wyparcie się wierności Kościołowi katolickiemu były tematem sztuki, którą w seminaryjnej auli przedstawili klerycy z różnych roczników zaangażowani w koło teatralne. Kolorowe światła, dobrze dobrana muzyka i dopracowane rekwizyty czy stroje tylko podkreśliły poziom gry aktorskiej.

Autentyzm przedstawienia na tyle poruszył widownię, że kiedy z rąk króla wypadł palący się papier, wszyscy przerazili się, że może od niego zająć się drewniana podłoga. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a wszyscy zaproszeni goście po zakończeniu przedstawienia mogli przejść na kolację w refektarzu (jadalni seminaryjnej). 

Po posiłku pod parasolami wszyscy wrócili do auli, gdzie po zmianie dekoracji przyszedł czas na sztukę zabawną w wykonaniu alumnów IV roku. Tym razem przyszli księża wcielili się w bohaterów, którzy po zderzeniu ich statku z szybkim jachtem zmieniają się w piratów i próbują odnaleźć się w nowej roli.

Przygody i osoby, które napotykają na swojej drodze w wolny sposób miały nawiązywać do przyjaciół świdnickiego seminarium. Warto dodać, że piraci za pomocą charakterystycznych cech upodabniali się do przełożonych WSD: ks. rektora Tadeusza Chlipały, ks. dyrektora Andrzeja Majki, ks. prefekta Tomasza Zięby i ojców duchownych: ks. Mirosława Rakoczego i ks. Marcina Dolaka.

Nie brakło też innych wykładowców, wśród których najbardziej charakterystyczni byli: ks. Stanisław Chomiak, ks. Marek Korgul, ks. Tomasz Federkiewicz, ks. Władysław Terpiłowski czy ks. Dominik Ostrowski, z którym łączono się przez ugryzione jabłko. 

Fabuła przedstawienia zmierzała do odpowiedzi na pytanie, które od początku zadawali sobie główni bohaterowie: dlaczego zostali zmienieni w piratów? Odpowiedzi udzielił im św. Mikołaj, który wszedł na sam koniec wręczając prezenty wszystkim gościom. Mówił, że celem całego spotkania jest pokazanie otaczającego świata w krzywym zwierciadle z nadzieją, że pozostanie ono krzywe.