Błagają o więcej

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 07.12.2017 19:03

O liczne, ale przede wszystkim święte powołania kapłańskie i zakonne w świdnickiej katedrze modlili się pod przewodnictwem biskupa duchowni, alumni i wierni świeccy.

Nabożeństwu przewodniczył ks. Mirosław Rakoczy, ojciec duchowny świdnickiego WSD. Nabożeństwu przewodniczył ks. Mirosław Rakoczy, ojciec duchowny świdnickiego WSD.
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

Nabożeństwo przed Najświętszym Sakramentem i Msza św. pod przewodnictwem bp. Ignacego Deca to już tradycyjna forma obchodów pierwszych czwartków miesiąca. Mimo niskiej frekwencji wiernych, biskup podkreśla konieczność takiej modlitwy.

- To nasz obowiązek prosić Pana o nowe i święte powołania kapłańskie i zakonne. Dzisiejszy pierwszy czwartek miesiąca przypada w Adwencie, we wspomnienie św. Ambrożego, z którego życia znane jest pewien epizod, kiedy po zbrodni cesarza biskup nie chciał go wpuścić do katedry nakazując pokutę Ten przykład niech będzie wzorem wierności Chrystusowi dla powołanych - mówił biskup we wstępie do liturgii, witając przybyłych na wspólną modlitwę franciszkanów z Kłodzka.

Poinformował również, że także sercanie wybierali się do Świdnicy, jednak problemy na drodze uniemożliwiły im dotarcie do celu.

W homilii natomiast odnosząc się do zakończenia kazania na górze zwrócił uwagę, że jest ono podsumowaniem, podkreśleniem najważniejszych rzeczy.

- Bóg w pierwszym czytaniu nazywa się skałą, na której ludzie mają budować swoje życie. Później Jezus nazywa skałą Piotra i to jemu przekazuje władzę nad swoim Kościołem. Symbol skały znamy również z przypowieści o budowaniu domu na skale i piasku. Mamy budować domy naszego życia na skale Chrystusowej - mówił, dając wskazania takiego życia.

Wśród nich wymienił realizowanie deklaracji i obietnic dawanych innym, świadectwo życia - czynu z wiary. To świadectwo ma moc w dziele ewangelizacji, także w posłudze kapłańskiej.

- Są księża, którzy mówią piękne kazania, ale jeśli w ich życiu nie ma kapłańskiej podstawy, wówczas zatrzymają ludzi przy Kościele tylko na chwilę. Ich czyny natomiast pociągną wielu - dodał, dając na koniec przykład jednego z kapłanów, który do kościoła przychodzi dwie godziny wcześniej, by się przygotować przez modlitwę i zadbać o kościół.