Jak Dawid, kiedy przed Bogiem był…

Joanna Wudyka Joanna Wudyka

publikacja 17.01.2018 09:03

Tańczyli, śpiewali i z radością wielbili Boga. Nawet walczyli w jego imieniu i - jak Dawidowi - udało im się zwyciężyć, bo…mają Boga w sercu.

Skauci podczas wspólnego uwielbienia. Skauci podczas wspólnego uwielbienia.
Joanna Wudyka

Skauci Króla ze szczepu nr 5 w Kudowie-Zdroju byli od 13 do 16 stycznia na obozie w Zagórzu Śląskim. Temat tegorocznego zimowiska brzmiał „Serce Dawida”.

W tych dniach skauci wsłuchiwali się w słowa Pisma Świętego, by dowiedzieć się, kim był i jak postępował Dawid.

Niektóre z jego przygód mogli nawet przeżyć na własnej skórze, jak choćby walkę z Goliatem, podczas biegu patrolowego w poniedziałek. Podczas tej zabawy na każdej ze stacji uczestnicy przeżywali jedno z wydarzeń z życia Dawida.

Instruktorzy, którzy znajdowali się na poszczególnych punktach, byli poprzebierani za różne postacie z historii króla np. za lwa, który ma porwać owcę.

Skauci mieli za zadanie pokazać serce Dawida, czyli złapać lwa i wyrwać mu z paszczy owcę. Dzieci niezwykle mocno wzięły sobie to do serca, bo wręcz rzucały się na zwierzę, aby odebrać mu zdobycz.

- Myślę, że te kolejne wydarzenia, te kolejne momenty żłobiły ich w sposób inny niż tylko słowo, czy wykład. A nauka płynąca z historii Dawida pozostanie z nimi o wiele dłużej – mówi Jarosław Komorowski, komendant obozu.

Dlaczego właśnie Dawid był patronem tegorocznego zimowiska? - Ten rok katechetyczny obchodzimy pod hasłem „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym”. W Starym Testamencie Dawid był taką postacią napełnioną bardzo mocno Duchem Bożym. Był on bardzo wyrazistą osobą - tłumaczy hm. Paweł Chwiłkowski, komendant główny SK.

Obozy są podsumowaniem półrocznej lub rocznej pracy skautów. W Zagórzu Śląskim było 35 uczestników, wśród nich Wiktoria i Paweł.

- Od roku jestem skautem, na obozie jestem pierwszy raz. Najbardziej podobały mi się zawody sportowe, bieg patrolowy i olimpiada. Najbardziej zapamiętam chyba przyjazd. Pierwszy dzień, daleko od domu. Myślałem, że będzie gorzej, ale jest super - mówi 10-letni Paweł Piekarski, skaut z zastępu nr 5.

- Na takich wyjazdach możemy poznawać się bliżej, spędzać ze sobą więcej czasu. Uczymy się też wielu rzeczy, jak robić mydełka, czy pięknie ozdabiać swoje zeszyty. Mnie bardzo podobało się też to, że podczas biegu uczyliśmy się współpracy i wzajemnej pomocy - powiedziała 13-letnia Wiktoria.

Podczas tego wyjazdu miało miejsce jeszcze jedno bardzo ważne wydarzenie: do szczepu nr 5 uroczyście zaprzysiężono nowych skautów.