Nowy numer 13/2024 Archiwum

Godzinki na rowerze

W sanktuarium Męki Pańskiej w Sośnicy znajduje się księga pamiątkowa, w której pielgrzymi zapisują cel swojego przybycia oraz opisują przeżycia związane z modlitwą na Świętych Schodach. W sobotę wpisów na pewno przybędzie.

Tego dnia ok. godz. 9 rusza z Wir, niewielkiej wioski położonej w pobliżu Sobótki, trzecia już pielgrzymka rowerowa do Sośnicy. Jej organizator ks. Adam Woźniak jest doskonale znany uczestnikom Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę, której jest uczestnikiem, od kiedy skończył ósmy rok życia. – Krocząc do Częstochowy, mam wrażenie, że czasem brakuje mi sił i stawy odmawiają posłuszeństwa, a na rowerze tych problemów nie ma – tłumaczy swoje początki zainteresowania pielgrzymowaniem na dwóch kółkach. Zwraca przy tym uwagę na zupełnie inny charakter pielgrzymowania pieszego i rowerowego. – Kiedyś, jadąc do Częstochowy, próbowaliśmy śpiewać „Godzinki”, jednak wyglądało to trochę śmiesznie. Musieliśmy głośno krzyczeć, by jeden słyszał drugiego. Generalnie jednak na rowerze w czasie jazdy nie da się prowadzić modlitw – mówi z uśmiechem, dodając, że główne punkty pielgrzymki rowerowej mają miejsce w czasie postojów i po dotarciu na miejsce. – Kiedy się idzie, wszystko dzieje się po drodze: modlitwa, konferencje, rozmyślania, refleksje. Tutaj jest inaczej. Jest bezpośredni kontakt z przyrodą – podkreśla i opowiada, że dwa lata temu, gdy był w drodze do Sośnicy, pomiędzy jedną a drugą grupą pielgrzymów przebiegły dziki. – To było ciekawe doświadczenie. Nawet udało nam się sfotografować dzika w susie – wspomina. Godzinki na rowerze   Kontakt z przyrodą to niewątpliwy atut pielgrzymowania rowerowego Ks. Adam Woźniak

Ks. Adam podkreśla także, że sanktuarium w Sośnicy ma w sobie coś, co przyciąga ludzi. – Jesteśmy tam życzliwie przyjmowani, a modlitwa na Świętych Schodach i Droga Krzyżowa pozwalają jakby bardziej doświadczyć miłości Boga. To naturalne, że szukamy jej pod krzyżem – zaznacza. Żartuje, że tylko stroje kolarskie nie bardzo pasują do miejsca świętego. – Staramy się na czas Eucharystii zarzucić na siebie kurteczki – zapewnia.

Trasa pielgrzymki przebiegać będzie od Wir przez Mysłaków, Sady, Sobótkę, Tworzyjanów, Maniów i Kąty Wrocławskie. Można dołączyć do pielgrzymów w każdym momencie lub dojechać do Wir samochodem, przywożąc ze sobą rowery. Tutaj pozostawić cztery kółka i przesiąść się na dwa. – Moim marzeniem jest, by w tych wyjazdach brały udział rodziny z dziećmi, które w ten sposób będą mogły spędzić cały dzień razem – mówi proboszcz. – Nie przeszkadzają nam telefony komórkowe, komputery, telewizory, jesteśmy blisko siebie. W czasie odpoczynku można usiąść na trawie, zjeść kanapkę przygotowaną przez mamę. Ważne jest, by dzieci widziały, jak rodzice są z nich dumni, gdy przejadą trasę, a nawet takie momenty, gdy tato pomoże swojemu dziecku podjechać pod trudniejsze wzniesienie – dodaje, puentując: – Możemy być pewni wielu dobrych owoców takich pielgrzymek.

Godzinki na rowerze   Moim marzeniem jest, by w tych pielgrzymkach uczestniczyły całe rodziny – mówi proboszcz z Wir Ks. Adam Woźniak

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy