Nowy numer 15/2024 Archiwum

Zrobili z nich zbrodniarzy

Sowieci, przez swoich kolaborantów w Polsce, mordowali naszych narodowych bohaterów i patriotów - przypomniał bp Ignacy Dec

Podobnie jak w 160 miastach Polski, także w Świdnicy w samo południe wystartował dziś Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych "Tropem Wilczym".

Wydarzenie zostało zorganizowane po raz drugi, ale po raz pierwszy zostało poprzedzone Mszą św. w intencji żołnierzy wyklętych. W katedrze bp Ignacy Dec modlił się za tych, którzy oddali życie za ojczyznę, za pamięć o bohaterach i sprawiedliwość dla oprawców. 

- Bogu niech będą dzięki, że sprawiedliwości stało się zadość, że wreszcie nadszedł czas na rehabilitację żołnierzy wyklętych, którzy po wypędzeniu Niemców z terenu Polski nie złożyli broni, ale podjęli walkę z nowym okupantem - z Sowietami, bolszewikami, którzy po zakończeniu drugiej wojny światowej pozostali u nas i zaczęli nas na siłę komunizować i ograbiać nas z wartości religijnych i narodowych - mówił bp Ignacy Dec. - Ci okupanci, Sowieci, przez swoich kolaborantów w Polsce, mordowali naszych narodowych bohaterów i patriotów, którzy nie złożyli broni, ale podjęli walkę z nowym okupantem. Tak wielu spośród nich zginęło z rąk sowieckich i polskich oprawców, którzy nazywali ich żołnierzami wyklętymi, zdrajcami, bandytami i potem przez lata zabijali o nich pamięć, wyrzucając ich na śmietnik historii. Dziś zabiegamy o to, aby przywrócić im należne miejsce w pamięci następnych pokoleń - podkreślał.

Potem wspominał jeden z epizodów tamtych czasów z 1 marca 1951 roku. - Komunistyczne władze zamordowały w więzieniu mokotowskim w Warszawie członków IV Zarządu Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Razem z prezesem ppłk. Łukaszem Cieplińskim od strzału w tył głowy zginęło sześciu jego współpracowników - mówił biskup. - 38-letni prezes Ciepliński wiedział, że nie będzie miał pogrzebu, tylko zostanie potajemnie wrzucony do jakiegoś bezimiennego dołu. Dlatego tuż przed śmiercią połknął medalik z Matką Boską. To, jak dotąd, nie wystarczyło do identyfikacji jego szczątków na "Łączce" na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Zachowały się jednak  jego grypsy - pisane w tajemnicy przed ubecją listy do rodziny. Czekając w celi śmierci na wykonanie wyroku, Ciepliński pisał je do żony i małego syna Andrzejka, którego osobiście nigdy nie poznał: Oto treść tych grypsów: "Bądź Polakiem, to znaczy całe zdolności zużyj dla dobra Polski i wszystkich Polaków (...) Bądź katolikiem, to znaczy pragnij poznać wolę Bożą, przyjmij ją za swoją i realizuj w życiu"... W ostatnich godzinach życia Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za Jego wiarę świętą, za moją Ojczyznę oraz za to, że dał mi tak dobrą żonę i wielkie szczęście rodzinne"... "Zrobili ze mnie zbrodniarza. Prawda jednak wkrótce zwycięży. Nad światem zapanuje idea Chrystusowa, Polska niepodległość - a człowiek pohańbioną godność ludzką odzyska".   

W ubiegłorocznym świdnickim Biegu Tropem Wilczym wzięło udział 273 osób, dzisiaj ponad 400 amatorów bieganiu. 

Biegacze oddali hołd żołnierzom polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego działającego w Polsce w latach 1945-1963.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy