Wygląda na to, że Wambierzyce stają się dziełem gimnazjalistów i praktykantów - może to i dobrze, bo przecież jednym do drugich najbliżej.
Młodzież diecezji świdnickiej przybyła 14 września do sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin na doroczną pielgrzymkę, która odbywa się zawsze na progu nowego roku szkolnego. Centralnym punktem spotkania była uroczysta Msza święta, której przewodniczył bp Adam Bałabuch.- Ta pielgrzymka ma już długą tradycję, sięgającą daleko w historię archidiecezji wrocławskiej, i przeniosła się na teren diecezji świdnickiej. Pielgrzymka jest kontynuowana i cieszy się dość dużym uznaniem duszpasterzy i młodzieży - mówił bp Adam Bałabuch.
"Wiele z ponad tysiąca młodych osób uczestniczących w spotkaniu dotarło do Wambierzyc w pieszej pielgrzymce, która wyruszyła o 7.00 rano sprzed kościoła Matki Bożej Różańcowej w Kłodzku" - podały agencje, ale Jarosław Komorowski, kłodzki katecheta komentuje na Facebooku: "Tak wielu nie było nas aż podczas tego pieszego pielgrzymowania z Kłodzka do Wambierzyc. Większość księży, katechetów i rodziców wystraszyła się wieczornych i nocnych opadów deszczu. Wielkie Bóg zapłać należy się tym, którzy jednak stwierdzili, że można, a nawet trzeba wymagać trudu i poświęcenia; można proponować realizację zadań, które wymagają zmęczenia, przemarznięcia i wielu innych nieplanowanych atrakcji - pod warunkiem, że jest się tam z młodzieżą i że samemu się nie boimy takich niedogodności" i dorzuca gwoli ścisłości: "Na pielgrzymkę do Wambierzyc z Kłodzka wyruszyliśmy o godz. 9.30, nie zaś o 7.00".
Od samego początku spotkania młodzi zostali zaprowadzeni pod krzyż Chrystusa. Stanęli wobec niego dzięki słowu Dobrej Nowiny głoszącej odkupieńczą śmierć Chrystusa i Jego Zmartwychwstanie. Idąc z uczniami do Emaus, uczestnicy, głównie gimnazjaliści, uczyli się, co z krzyżem robić, by nie był on rzeczywistością nienawiści i rozpaczy, a wprost przeciwnie, źródłem nadziei i zrozumienia świata takim, jakim on jest dzięki Obecności Bożej. Po katechezie młodzi modlili się koronką do Bożego miłosierdzia i zostali zaproszeni do adoracji krzyża - kopii Krzyża Światowych Dni Młodzieży.
Gospodarze miejsca, ojcowie franciszkanie, zaprosili młodych na posiłek. Siły się przydały, gdyż zaraz po Mszy św. radosnej zabawie przewodził zespół "40 synów i 30 wnuków jeżdżących na 70 oślętach". Tych którzy wytrwali do końca, nagrodzono apelem maryjnym przed iluminowaną bazyliką.
Wrześniowe spotkanie w Wambierzycach należy do udanych przede wszystkim z powodu zaangażowania praktykantów przebywających w tym miesiącu na praktyce duszpasterskiej (akolitów i diakonów). Wikariusze parafialni obecni na spotkaniu mają bowiem w alumnach podporę i dobrych partnerów w opiece duszpasterskiej młodych pielgrzymów.
A młodzi? – Lubię tu przyjeżdżać, bo chociaż cześć młodych, widać, że trafiła tu z przypadku i nie wiedzą jak się znaleźć w świętym miejscu, to jednak większość z nas to ludzie coraz bardziej świadomi swego katolicyzmu – mówi Dagmara Krakowska z Kłodzka. – Dla mnie to zawsze argument, że Kościół nie jest drętwy i schematyczny, że to nie jest tylko sprawa starych ludzi i dewotek – mówi wprost Piotrek Smagłowski z Wałbrzycha a jego kolega, Sławek Brajner dorzuca – Jestem tu po raz pierwszy i chociaż nie wszystko rozumiem, bo u mnie w domu nie ma zwyczaju odwiedzania sanktuariów (bo Pan Bóg wszędzie jest ten sam), to jednak widok tylu młodych buduje a atmosfera rozmodlenia udziela sięmimo wszystko.