Z wielkim uznaniem widzów spotkała się kolejna projekcja filmu w ramach cyklu „Wieczór z dokumentem - kręci nas kino historyczne”. Gościem specjalnym był bohater filmu - dr Jacek Wilczur z Warszawy.
Przedsięwzięcie pod nazwą „Wieczór z dokumentem - Kręci nas kino historyczne” organizowane jest przez Fundację Łukasza Kazka „Świat, którego już nie ma”, przy wsparciu magazynu historycznego „Wiedza i Życie. Inne Oblicza Historii”. Tym razem dzięki współpracy z głuszyckim Centrum Kultury widzowie mieli okazję nie tylko zobaczyć ciekawy dokument - „Ścigam Iwana Groźnego" w reżyserii Piotra Mielecha, ale także poznać jego bohatera - dr Jacka Wilczura i porozmawiać z nim.
Premiera filmu „Ścigam Iwana Groźnego" miała miejsce w Muzeum Powstania Warszawskiego. Dokument opowiada o Iwanie Demianiuku, ukraińskim strażniku z niemieckiego obozu zagłady Żydów w Sobiborze i Treblince. Demianiuk został oskarżony o to, że w 1943 r. przyczynił się do zamordowania ok. 28 tys. Żydów. W zbieraniu materiału dowodowego ogromną rolę odegrał dr Jacek Wilczur, wieloletni pracownik śledczy Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Badacz zgromadził i przekazał do sądu w Jerozolimie blisko 600 stron dokumentów poświadczających m.in. fakt, iż Iwan Demianiuk popełniał zbrodnie na terenie Polski.
Dr Jacek Wilczur poprowadził panel dyskusyjny. Odpowiedział na wszystkie zadane pytania dotyczące sprawy Iwana Groźnego, a także poruszył kilka spraw, których nie było w dokumencie, ani w wydanej przez niego książce nt. sprawy Iwana Groźnego. Dr J. Wilczur bardzo przestrzegał przed spadkobiercami Ukraińskiej Powstańczej Armii, którzy na Ukrainie coraz mocniej dochodzą do głosu.
W ramach cyklu „Kreci nas kino historyczne” widzowie mieli już okazję zobaczyć przedwojenny film „Zima w lesie”, nakręcony na Zamku Grodno. Jak zapowiada Łukasz Kazek w marcu będzie wyświetlany film „Zapomnij o kresach”, w którym naoczni świadkowie opowiadają o rzezi polaków na Wołyniu. Mówią o tym m.in. mieszkańcy Głuszycy i Walimia. Chociaż film powstał zaledwie 3 lata temu, dziś większość z nich już nie żyje.