To ogromne wyzwanie dla całej Bielawy: zarówno w wymiarze duchowym, jak i materialnym.
Od 2006 r. wierni ze wspólnoty pw. Miłosierdzia Bożego w Bielawie budują dwa kościoły: ten duchowy i ten materialny. Po podziale parafii pw. Wniebowzięcia NMP najpierw postawili na integrację, a dopiero dwa lata temu wbili łopatę w swoją ziemię, żeby rozpocząć budowę świątyni. Od początku ich pasterzem jest ks. Robert Begierski. – Dzisiaj już mam pewność, że wasz proboszcz podoła zadaniu, jakie przyjął na siebie osiem lat temu – mówił 27 kwietnia, podczas odpustowej homilii, ks. Stanisław Chomiak, proboszcz macierzystej parafii oraz kanclerz świdnickiej kurii. Mszę św. polową po raz pierwszy odprawiano w murach budowanego kościoła. – Muszę się wam jednak przyznać, że miałem chwilę zawahania, czy aby ks. Robert udźwignie ten ciężar – wyznał i dodał natychmiast, że młody proboszcz w ostatnich latach nie tylko pełnił swój urząd, ale także: obronił doktorat, skończył studia specjalistyczne z zakresu historii sztuki, jest wykładowcą w seminarium duchownym i wizytatorem diecezjalnym oraz kieruje referatem ds. sztuki. – Dlatego przekonał nie tylko mnie, ale z całą pewnością was wszystkich zarówno do siebie, jak i do stylu swojej pracy i wizji duszpasterskiej – mówił, a kierując słowa uznania pod adresem parafian, zapewniał, że Bielawa potrzebuje wspólnoty, która szczególnie mocno czci Boże Miłosierdzie. – Żyjcie tą duchowością tak, byście nie tylko mogli otrzymać życie wieczne, ale także przez swe świadectwo wierności Panu Jezusowi byli zbudowaniem dla całej społeczności miasta – apelował.Wspominał także o początkach parafii. – Wtedy nie miałem wątpliwości, że nowa parafia powinna mieć tytuł Miłosierdzia Bożego – podsumowywał homilię, w której przypomniał o potędze, wadze i konieczności Bożego Miłosierdzia zarówno dla konkretnych osób, jak i wspólnot i "świata całego".