Po kilkunastu miesiącach wysiłku proboszcza i parafian, udało się wznieść budynek służący zarówno duchownemu jak i świeckim.
Salon będzie jednocześnie pełnił funkcję sali zebrań ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość Po kilkunastu miesiącach od rozpoczęcia budowy plebani w Bojanicach, budynek jest już gotowy w stanie surowym.
Wielu jest zdezorientowanych wyglądem domu, ponieważ jest on już otynkowany a nawet wiszą nim firanki. – Zazwyczaj tynki kładzie się na samym końcu… a co dopiero firanki, my zrobiliśmy to teraz, ponieważ po pierwsze nadarzyła się okazja, by kupić dobry materiał po niższych cenie, dlatego nie mogliśmy tej szansy zmarnować a po drugie (firanki) przyjęcie po odpuście przygotowaliśmy już w nowej plebanii, choć warunki są w niej spartańskie – wyjaśnia ks. Maciej Martynek, proboszcz powstałej dwa lata temu parafii, do której także należą wsie: Makowice (z kościołem pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej), Opoczka i Jakubów. Nowa plebania ma pełnić także funkcję domu parafialnego z kancelarią i salą spotkań. – Jestem pełen uznania dla parafian, ponieważ rozumieją że ten dom nie jest własnością księdza ale całej wspólnoty a proboszcz go tylko użytkuje – dodaje duchowny. – Na pewno gdyby nie ich pomoc, nie udałoby się zbudować tego domu. Moi parafianie to naprawdę ludzie, którzy Kościołowi są w stanie oddać serce i siły – dopowiada.