Biskup Ignacy Dec na zaproszenie ks. Andrzeja Raszpli odwiedził 20 rodzin od niedawna zamieszkujących wałbrzyskie Podzamcze. Odwiedził je i założył parafialne kartoteki.
Właściwie to było zaskoczenie zarówno dla ministrantów, jak i parafian – Po raz kolejny zaprosiłem bp. Ignacego Deca, by pomógł nam w kolędzie – uśmiecha się ks. Andrzej Raszpla, proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża świętego w Wałbrzychu. – Nie uprzedzaliśmy mieszkańców o tym, że zamiast proboszcza przyjdzie do nich biskup – dodaje.
2 stycznia biskup odwiedził 20 rodzin. – Średnio spędził w rodzinie 11 minut – mówi Paweł Nowak, lektor, który ze swoim kolegą Łukaszem Nachmanem służył biskupowi podczas wizyty duszpasterskiej. – Ludzie byli zaskoczeni tym, że przyjdzie do nich biskup, "robili duże oczy", ale większy problem mieli z informacją, że oprócz nas będzie mu towarzyszył fotoreporter – dodaje. – W pierwszej bramie nikt się nie zgodził na pamiątkowe zdjęcia z biskupem – dodaje.
Biskup modlił się i rozmawiał z mieszkańcami nowych bloków wybudowanych nieopodal kościoła. – Miły i sympatyczny, całkowicie ludzki – ocenia biskupa Katarzyna Sowa, która właśnie wprowadziła się do mieszkania przy ul. Jana Pawła II. Jej mąż Tomasz dodaje, że to sympatyczne, iż zaraz na początku nowego rozdziału w ich życiu mieli okazję do tak niecodziennych okoliczności rozmowy z biskupem. – Cieszymy się, że biskup dobrze rozumiał naszą umuzykalnioną rodzinkę, bo sam gra na fortepianie czy organach – dodaje ojciec, wspominając, że syn Piotr uczy się gry na trąbce, a córki Marta i Magda odpowiednio na skrzypcach i fortepianie. – Zagrałam "Gdy się Chrystus rodzi" – dorzuca Marta i zaznacza, że nie miała tremy, bo jest przyzwyczajona do publicznej gry.
Podobnie bez większych oporów podejmowała biskupa w swoim domu Jadwiga Truszczyńska. – Pierwszy raz w życiu dzieje się coś takiego, a już przecież trochę żyję na świecie – uśmiechała się, czekając na biskupa. – Mała trema jest, ale jestem pobożna, więc wspólny temat z biskupem znajdę – dorzuca i szykuje się do powitania hierarchy w progach swojego domu.
Po zakończeniu kolędy biskup pomógł jeszcze księżom w spowiedzi pierwszopiątkowej. – To nie jest łatwy czas dla księży, styczeń z wizytą duszpasterską, dlatego chętnie choćby w tak symboliczny sposób jednoczę się z nimi w dziele błogosławienia codzienności naszych wiernych oraz spotykania się z ich problemami i sukcesami w ich rodzinnym środowisku – wyjaśnia bp Ignacy Dec. – Rodziny, które odwiedziłem, to zarówno ludzie zaangażowani w życie wiary, jak i wyziębieni duchowo, tacy którzy materialnie mają się dobrze, i tacy, którzy toczą poważną walkę o byt swej rodziny, młodzi i seniorzy, samotni i wielodzietni, chorzy i niepełnosprawni, słowem tacy, jacy jesteśmy, tutaj, na Dolnym Śląsku. Pamiętam o nich wszystkich, ale także o tych, których drzwi pozostały dzisiaj zamknięte, proszę Boga, by i one kiedyś otworzyły się na dar wspólnej modlitwy i obecności kapłana w ich domu – podsumowuje.