Mają bardzo solidne korzenie, nie dziwi więc, że odwołują się do średniowiecznego etosu rycerskiego.
– Dla wszystkich było to nowe doświadczenie, bardzo ciekawe, bo jednak ten gmach jest dosyć niedostępny – mówi ks. Daniel Rydz, kapelan świdnickiego hufca, ale także od niedawna całej dolnośląskiej chorągwi.
– Homilię oparłem na sensie kultu świętych w Kościele. Pomogły mi w tym witraże, które są w kaplicy seminaryjnej, gdzie odprawiliśmy Mszę św. Drugim motywem, jaki wykorzystałem był przykład Dobrego Pasterza, którego figura znajduje się w ołtarzu – dodaje.
Zarówno św. Jerzy, jak i inni święci z witraży seminaryjnej kaplicy, to przykład walki o dobro, gotowości do poświęcenia i ofiary, wzór wierności. Natomiast Dobry Pasterz to ktoś, komu można zaufać.
– Dla druhów przewodnikami są ich drużynowi czy instruktorzy, ale też rodzice i inni wychowawcy, natomiast ci, którzy kształtują młodych, powinni uczyć się stylu życia od Jezusa, Dobrego Pasterza – radzi ks. Daniel Rydz.
Po modlitwie druhowie przystąpili do rywalizacji turniejowej. Zabawę w średniowieczne zwyczaje animowali członkowie świdnickiego bractwa rycerskiego odwołującego się do tradycji rycerskiej piastowskiej Świdnicy. Zwycięscy cieszyli się trofeum: włócznią św. Jerzego.
– Wychowanie duchowe łączy harcerską przygodę ze św. Jerzym, patronem skautów – mówi harcmistrz Piotr Pamuła.
– Jego postawa jest inspiracją na co dzień. Etos rycerski jest wpisany w etos harcerski, przecież na harcerzu „można polegać jak na Zawiszy Czarnym” i „harcerz postępuje po rycersku” – jak głosi prawo harcerskie – zauważa.
Zabawa w parku Pionierów dała jej uczestnikom wiele satysfakcji i była dobra nauką. – W ten sposób łatwo przekonać młodych do wartości, jaką jest honor, troska o zdrowie fizyczne i duchowe, radość z sięgania do historii czy duch rywalizacji fair play – dodaje ks. Daniel Rydz.
– A wszystko w wierności zasadom skautingu, który wyrasta wprost z ducha Ewangelii – podsumowuje.