Dobiega końca peregrynacja obrazu Czarnej Madonny po klasztorach diecezji świdnickiej.
Peregrynacja ma być dla osób konsekrowanych czasem nawrócenia i wsłuchiwania się w Maryję. Zakonnik kończy swój list życzeniem: "Niech obecność Maryi w naszych domach sprawi, że cud przemiany serc zaowocuje postawą słuchania i wiary w Syna; niech da nam siłę i odwagę do szukania coraz głębszej odpowiedzi na nasze powołanie wśród Ludu Bożego".
– Znakomite wskazówki, jak mamy radzić sobie w szybko zmieniającym się świcie, daje nam papież Franciszek – mówi o. Radosław Zięzio SSCC, przełożony klasztoru „Christus Rex” w Polanicy-Zdroju, który jako przedstawiciel zakonów męskich diecezji świdnickiej na Rok Życia Konsekrowanego koordynuje nasz etap peregrynacji. – Papież nam powiedział, żeby życie zakonne umieścić w sercu Kościoła, czyli tam, gdzie są ludzie, i na rozległych horyzontach, czyli wszędzie, gdzie są ludzie. Nawet jeżeli są poza Kościołem. Nie chodzi o to, by wychodząc do ludzi, opuścić klasztory, ale uświadomić im, że życie zakonne jest obecne w życiu codziennym świata. Drugą rzeczą, którą nakazuje nam papież, to przebudzić świat życiem zakonnym. Jest to prorockie przesłanie życia zakonnego. Chodzi o to, by pokazać ludziom kontemplacyjny, nadprzyrodzony charakter życia. Obudzić ich z życia ziemskiego. To oczywiście wymaga przebudzenia samego siebie.
– Ta peregrynacja jest dla nas momentem zatrzymania, rozmodlenia przed wizerunkiem Maryi i dziękczynienia za wszystkie dary łaski – mówi o. Wacław Chomik, gwardian klasztoru franciszkanów w Kłodzku. – Ten czas jest potrzebny po to, byśmy mogli, jak mówi papież Franciszek, „wspominać przeszłość z wdzięcznością, przeżywać teraźniejszość z pasją i iść do przodu z nadzieją”. Matka Boża jest pierwszą pielgrzymującą w Kościele, człowiekiem wiary, i my idziemy za Nią z nadzieją.