Gościem specjalnym tegorocznych obchodów uroczystości ku czci św. Stanisława był biskup, który pochodzi z jednego z najstarszych rodów szlacheckich Czech.
8 maja wierni duchowni i świeccy zebrali się najpierw w kościele pw. św. Józefa, żeby odśpiewać nieszpory ku czci św. Stanisława, patrona Polski, diecezji świdnickiej i katedry.
Po modlitwie wyruszyła procesja do katedry. W procesji niesione były nie tylko relikwie św. Stanisława ale także św. Jana Pawła II i św. Wacława. Tego ostatniego po raz pierwszy, ponieważ dotąd katedra nie posiadała relikwii św. Wacława, mimo że jest on współpatronem świątyni. O relikwie postarał się m.in. ks. Zbigniew Chromy, który w rozmowie z Gościem Niedzielnym tak mówił o św. Wacławie. – Jest on dla mnie przykładem kogoś, dla kogo miłość do Chrystusa jest ważniejsza niż więzy krwi. "Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je" (Mt 10, 37-39). Taka postawa wymaga wielkiej wiary i odwagi, a św. Wacław ją posiadał. Za to go cenię – mówił.
Relikwie są darem kard. Dominika Duki, arcybiskupa praskiego, Prymasa Czech, św. Wacław spoczywa bowiem w katedrze praskiej.
Do tej odwagi nawiązał także gość z Czech, który przewodniczył obchodom ku czci patrona diecezji. – Bardzo nam zależało, żeby wprowadzenia do katedry relikwii św. Wacława dokonał pasterz z Czech, narodu, który wydał wspomnianego świętego – uzasadniał bp Ignacy Dec fakt zaproszenia na uroczystości Biskupa Ostrawsko-Opawskiego Franciszka Lobkowicza, który dodatkowo ma także na imię Wacław. Co też nie bez znaczenia, biskup pochodzi z jednego z najstarszych, wciąż istniejących czeskich rodów szlacheckich, znanego od XIV w. Pierwsi Lobkowiczowie wzmiankowani byli jako szlachta w północno-wschodnich Czechach.
On też był kaznodzieją. W swoim słowie bp Franciszek Lobkowicz odwołał się do znamiennej okoliczności związanej z 8 maja, zakończeniem II wojny światowej. – Wojny, która pochłonęła 60 mln istnień ludzkich – przypomniał a potem cofnął się o tysiąc lat i pytał także o sens zbrodni jakie zostały popełnione wobec zarówno św. Wacława jak i św. Stanisława. Wspominał błogosławione losy rodów, które wydały świętych i Dąbrówkę, żonę Mieszka I, mówił też o owocach męczeńskiej śmierci krakowskiego biskupa.
– Także tragedia wojny nie poszła na marne – zauważył. – I choć zło ciągle nas dręczy, to jednak od 70 lat unikamy totalnego szaleństwa wojny, choć borykamy się z różnymi lokalnymi konfliktami – dodawał biskup.
8 maja jest także dniem rocznicy konsekracji biskupiej bp Adama Bałabucha, miała ona miejsce siedem lat temu w katedrze świdnickiej.