Artur, Kuba, Bartek, Marcin i Wojtek - Apostolos w nowej odsłonie to mocne brzmienie ale stare przesłanie: jest Bóg i możesz Go spotkać!
Ich światem jest estrada. Wchodzą na nią jako muzycy, ale nie jest to cała prawda o ich tożsamości. Grają mocnego rocka, ale to tylko środek do tego, żeby wyrazić siebie i swoje przekonania.
Artur Betlej: – Jestem tu od początku. Pamiętam dobrze, był rok 2009. Piława Górna. Zebraliśmy się, żeby grać scholkowe klimaty. Nie za ostro, żeby nie zrażać do siebie.
Kuba Kusnierz: – Sześć lat razem, skład się trochę zmieniał, ale jednak klimat został ten sam: braterstwo, zrozumienie i jedność duchowa.
Bartek Sochacki: – Skończyłem szkołę, gdzie uczyłem się jazzować i rozumieć muzykę rozrywkową. Wszedłem w „Apostolos”, bo to miła odmiana.
Marcin Ślusarczyk: – Uczyłem się klawiszy od organisty, może dlatego pociąga mnie rock z wartościami.
Wojtek Szymański: – Zacząłem pisać teksty. Są o tym, że alienacja, wyobcowanie nie musi być klęską, że można doświadczyć przemiany, że można wyjść z izolacji, żeby spotkać człowieka i Boga – ma 31 lat i jest księdzem.
O Apostolos, rockowej grupie z Piławy Górnej/Dzierżoniowa będzie można poczytać więcej w najbliższym wydaniu świdnickiego Gościa Niedzielnego.