Dziesiątki zerwanych dachów, tysiące złamanych drzew, uszkodzona infrastruktura techniczna – to bilans huraganu, jaki przeszedł nad Dolnym Śląskiem.
Około trzeciej w nocy 8 lipca przez region przetoczyły się niezwykle intensywne burze połączone z huraganem. Jak opowiadają świadkowie, całe wydarzenie trwało nie więcej niż pół godziny. Najmocniej ucierpiało południe ziemi kłodzkiej – Międzylesie i okoliczne miejscowości. Spadające drzewa zablokowały wiele lokalnych dróg, m.in. do Jodłowa i Leśnicy. Przez cały poranek były one udrażniane. W Jodłowie znajduje się ośrodek opiekuńczno-rehibilitacyjny dla osób starszych oraz dla chorych na alzheimera. Zerwanych zostało wiele linii energetycznych. Przez całą noc i poranek kilkadziesiąt tysięcy osób pozbawionych było prądu. Tylko w gminie Międzylesie uszkodzonych jest ponad 30 dachów na budynkach mieszkalnych i kilkadziesiąt na budynkach gospodarczych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.