Pallotyńska szóstka ma w Częstochowie wyjątkowy program.
Z uwagi na upał, ostatniego dnia przed wejściem na Jasną Górę pobudka została przeniesiona z godziny 6.00 na 4.45. Wszystko po to, żeby msza św. pod tzw. Przeprośną Górką, była odprawiana jak najwcześniej.
- Było to tak ważne, że z Cisiów, czyli miejsca noclegowego, szliśmy bez odpoczynku na Msze św. - dodaje ks. Piotr Kopera, pallotyn prowadzący szóstą grupę, do której zapisują się przede wszystkim wierni z ziemi wałbrzyskiej.
O 8.00 rozpoczęła się Msza św. która miała dodatkowo wyjątkowy charakter z uwagi na dziękczynienie za 40 lat kapłaństwa głównego przewodnika i twórcy pielgrzymki, ks. Romulada Brudnowskiego, kudowskiego proboszcza, dziekana i prałata. Jako pamiątkę tego wydarzenia, ks. Romuald otrzymał od pielgrzymkowych księży bogato haftowaną stułę a od wolontariuszy ŚDM ornat z logo spotkania. Taki sam jaki tydzieńwczesniej wręczono bp. Ignacemu Decowi, przed Mszą w Bobolicach.
Na zakończenie Mszy św. kilkudziesięciu pielgrzymów uroczyście złożyło deklarację duchowej adopcji dziecka poczętego.
Grupa szósta cieszyła się posługą kilku kapłanów, pielgrzymowali: ks. Franciszek Skwarek, ks. Bartłomiej Łuczak, ks. Mateusz Hajder, ks. Tomasz Spyrka i ks. Mateusz Kubusiak. Byli też diakoni: Krzysztof Augustyn i Kamil Osiecki oraz kleryk Marceli Mrozek.
Po porannej modlitwie w drodze na nocleg ks. Barłomiej Łuczak wygłosił ostatnią pielgrzymkową konferencję. Poświęcił ją tematowi rozeznawania życiowego powołania.
O 13.00 pielgrzymi dotarli już na Kawodrzę, częstochowską dzielnicę noclegową dla Pieszej Pielgrzymki Świdnickiej. Wielu od razu wyruszyło na Jasną Górę i prywatnie nawiedziło Kaplicę Cudownego Obrazu królowej Polski.
Natomiast zwyczajem grupy szóstej jest to, że spotyka się ona w pallotyńskiej Dolinie Miłosierdzia, gdzie po opatrzeniu ran i kąpieli o 19.00 odprawiana jest dziękczynna Msza św.
- To ważne dla nas, takie uroczyste zakończenie rekolekcji. Zżyliśmy się ze sobą, sporo razem przeżyliśmy, mogliśmy wszystko oddać Miłosiernemu Panu - wyjaśnia. - Po Mszy św. udajemy się na Jasną Górę, żeby wziąć udział w Apelu Jasnogórskim, a potem wracamy na miejsce noclegu. Piechotką będzie pewnie ze trzy kilometry. Jutro z samego rana pobudka i uroczyste wejście oraz powitanie na Wałach Jasnogórskich - dorzuca.