Trwa akcja ratownicza w Świebodzicach na Dolnym Śląsku. Służby poszukują jeszcze 2 osób.
Około godz. 9.00 runął dwukontygnacyjny budynek przy ul. Krasickiego 28. Na miejscu pracuje już ponad 23 jednostek pożarniczych z Wałbrzycha i Wrocławia oraz grupa poszukiwawczo-ratownicza. Na miejsce wysłano również 5 śmigłowców i 7 karetek pogotowia.
Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 4. Nadal prowadzone są poszukiwania 2 osób. Budynek był zamieszkały przez 18 lokatorów. Według straży pożarnej aż 80 proc. domu uległo zniszczeniu. Przyczyną tragedii mógł być wybuch gazu. Straż pożarna rozpoczęła ewakuację mieszkańców z pobliskich kamienic.
Wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak potwierdził, że ratownicy wynieśli spod gruzów zawalonej kamienicy sześć osób, w tym dwie ofiary śmiertelne. Według wojewody, akcja ratownicza w Świebodzicach przebiega sprawnie, a poszkodowani, których udało się uratować, są w szpitalach w Świdnicy i Wrocławiu.
Dolnośląski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Adam Konieczny podał, że służby ratownicze poszukują jeszcze 11 osób.
Jak podkreślił, nie można jednoznacznie stwierdzić, ile osób było w budynku w chwili katastrofy. W akcji uczestniczą ekipy poszukiwawcze m.in. z Wałbrzycha, na miejscu są wyszkolone psy, używany jest też specjalistyczny sprzęt termowizyjny i oraz geofony, dzięki którym można wychwycić nawet bardzo ciche dźwięki.
Jak przyznał komendant, w budynku było zameldowanych 18 osób, pojawiły się informacje, że u jednej z rodzin przebywali też goście, ale na szczęście są też dane, że niektóre osoby mogły być poza domem.
Na miejscu pracuje sztab kryzysowy. Są w nim także przedstawiciele nadzoru budowlanego, którzy mają za zadanie ocenić nie tylko to, czy zawalony dom nadaje się do odbudowy, ale także czy nic nie grozi sąsiednim budynkom.
W czasie briefingu prasowego ratownicy nie chcieli potwierdzić wcześniejszych informacji, że przyczyną zawalenia kamienicy był wybuch gazu.
Komendant Konieczny poinformował, że służbom gazowym udało się zamknąć główny zawór gazu dla budynku - co podniesie bezpieczeństwo akcji ratowniczej.
Świadek zdarzenia, z którym rozmawiała PAP stwierdził, że eksplozja podrzuciła dach budynku na wysokość kilku metrów. - Huk był przerażający. Zadzwoniliśmy z kolegą po służby. Bardzo szybko przyjechały na miejsce - powiedział.
Ludzie, którzy obserwują akcję ratunkową twierdzą, że w budynku była instalacja gazowa. - To nie wybuchła butla, to wybuchła instalacja gazowa. Tylko to mogło spowodować taki zniszczenia - powiedział jeden z gapiów.