Starotestamentowy bohater posłużył ks. Kacprowi Radzkiemu do pokazania, że ci, którzy zaufali Panu, odzyskują siły.
- Samson. Znacie takiego gościa? W Biblii człowiek o największej sile i ponoć o najdłuższych włosach. On będzie bohaterem naszych rozważań. Dlaczego Samson? Bo on w pewnym momencie swojego życia stracił swą siłę. Z Biblii wiemy, że to dlatego, iż zdradził sekret, którego nie wolno mu było zdradzić, kobiecie. Ta ścięła mu włosy i pozbawiła go mocy. Żeby latać, nie można stracić sił. Żeby latać, nie można mieć ociężałego serca - rozpoczął konferencję rektor Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Wrocławskiej.
Odniósł się do sceny, w której biblijny siłacz zapierał się mocno o kolumny. - W wyobraźni przywoływał własne życie. Przecież miał tyle dobrych intencji. Tyle dobrych planów i przedsięwzięć. Teraz stał tutaj oślepiony i wystawiony na pośmiewisko innych. On, najsilniejszy z ludzi - teraz bezsilny. Słaby niczym niemowlę. Śmieszny wręcz. Cóż takiego zrobił? Przecież wyjawienie sekretu zaufanej osobie, co prawda wbrew woli Pana, nie było chyba aż tak złe? No pewnie, że nie było złe - utwierdzał się w przekonaniu - mówił.
Błąd - to pierwszy z przystanków rozważania ks. Radzkiego. Przypomniał, że kiedyś jeden z myślicieli powiedział, iż błąd powtarza się w działaniu, dlatego prawda musi być powtarzana w słowach. - Niestety, mamy taką tendencję, żeby w tych błędach trwać, bo choć wiemy, że nie są właściwe, to są przyjemne. Trudno nam nie powtarzać czegoś, co jest przyjemne - wyjaśniał, przechodząc do adwentowych czytań, w których nie rozpoznano Mesjasza, bo inaczej sobie go wyobrażano. Pokazał, że i my, współcześni, również inaczej wyobrażamy sobie działanie Boga.
Katecheza ks. Kacpra to pierwszy z punktów drugiego spotkania młodzieży należącej do duszpasterstw KKK. Tym razem w kaplicy sióstr augustianek w Bielawie 15 grudnia zgromadziło się ponad 30 młodych osób ze swoimi duszpasterzami z Międzylesia, Żarowa i Dzierżoniowa. Tematem było odzyskanie sił dzięki zaufaniu Bogu. Nie można jednak, trwając przy Nim, czuć się lepszym, o czym mówił w homilii ks. Łukasz Czaniecki.
- Bycie wybrednym, niezadowalanie się lipą, szukanie tego, co lepsze, co doskonalsze - jest dobre. Ale nie może przeradzać się w cynizm - mówił, dodając, że każdy ma swoją drogę. - Jedni chodzą w skórach z wielbłąda i piją sojowe latte, a inni przemierzają świat zgodnie ze słowami utworu Maryli Rodowicz: "z knajpy do knajpy przesuwam się"...