To pytanie zadawane jest bardzo często, kiedy usłyszymy o czymś, co mocno nami wstrząsnęło lub wtedy, kiedy ktoś sam doświadczy trudnych przeżyć. Szczególnie, jeżeli te doświadczenia przeżywały miliony ludzi jak podczas II Wojny Światowej.
Teatr „Skarpetka” działający w Szkole Podstawowej nr 3 w Kłodzku przedstawił nietypową aranżację "jasełek z historią w tle". Przedstawienie, przygotowane przez Dorotę Węgrzyn, przeniosło widzów w czasy II Wojny Światowej do warszawskiego getta. Opowieść dotyczy przede wszystkim tych najmłodszych, którzy często dla ratowania własnego życia musieli opuścić swoich rodziców, uciec za mur i tam ukrywać się w chrześcijańskich rodzinach
- Rok 2018 jest rokiem Ireny Sendlerowej. Chciałam pokazać te jasełka w kontekście wojny. Wówczas następuje niecodzienna sytuacja, z której mało ludzi zdaje sobie sprawę. Są dzieci ratowane przez Irenę Sendlerową, dzieci żydowskie, które wyrosły z pewnej tradycji. Niektóre z nich miały po 10 lat i były już w pełni świadome tego, co się z nimi dzieje i nagle przechodzą na stronę aryjską, wchodzą w świat katolików i muszą w jakiś sposób się odnaleźć, niekiedy nawet zmienić …wiarę. Ja nie chcę tutaj w żaden sposób wchodzić w konwencję, że tak się działo z tymi dziećmi, tylko że one musiały być przygotowane na różne okoliczności w trudnych warunkach - tłumaczy Dorota Węgrzyn, scenarzystka i reżyser przedstawienia.
Podczas wspomnień takich historii często pozostaje tytułowe pytanie: gdzie w tym wszystkim był Bóg? - Jest to dobre pytanie. On Jest wszędzie, za murami getta również. Myślę, że Jezus się przypatruje jak wygląda świat z perspektywy dzieci. Dzieci, które cierpiały podczas II Wojny Światowej. On jest obecny i czuwa. On jest obecny na górze w tej szopce - mówi nauczycielka.
Dla autorki scenariusza inspiracją i pomocą w tworzeniu sztuki był film „Jak ratowano dzieci żydowskie z warszawskiego getta” reżyserii Johna Kenta Harrisona oraz książka „Wszystkie moje mamy” autorki Renaty Piątkowskiej. Uczniowie do występu przygotowywali się od września.
- Ja w przedstawieniu odgrywam dwie role. Myślę, że to dobry pomysł, by połączyć wojnę i jasełka, bo to jest sztuka - mówi Daniel Suwała, uczeń grający w przedstawieniu.
- Gram w przedstawieniu trzy postaci: Stasia - jedno z żydowskich dzieci, pasterza i króla. W przedstawieniu bardzo podobało mi się to, że mogliśmy odegrać sceny, które widzieliśmy w filmie. Bardzo nam pomógł poznać odgrywaną historię. Zwłaszcza w scenie przechodzenia przez mur. My też tak przechodziliśmy - mówi Amelia Finokiet.
Przedstawienie odbyło się w Centrum Kultury Chrześcijańskiej w Kłodzku 1 lutego. Dekorację wykonał Janusz Laska wraz z uczniami z Zespołu Szkół Społecznych w Kłodzku.