Do troski o dobro Polski - mimo różnic politycznych - zachęcał bp Ignacy Dec w czasie Mszy św. z okazji 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Od ośmiu lat z inicjatywy ks. Radosława Kisiela każdego 10. dnia miesiąca w kościele pw. Krzyża Świętego przy Caritas Diecezji Świdnickiej odbywa się Msza św. upamiętniająca tragiczne wydarzenie z 10 kwietnia 2010 r.
- Modlimy się za ofiary katastrofy smoleńskiej co miesiąc, prosząc Pana Boga, aby przyjął ich dusze do nieba. Modlimy się także za ojczyznę. O błogosławieństwo dla niej i o to, by Pan Bóg strzegł ją od zła i zepsucia - wyjaśniał już na początku Eucharystii ks. Radosław, witając bp. Ignacego Deca, który w 8 rocznicę katastrofy przewodniczył liturgii.
W homilii biskup podjął temat podziałów, które tak w historii, jak i teraz niszczą Polskę.
- Dziś przeżywając rocznicę katastrofy, myślimy o naszej matce ojczyźnie, która jest podzielona. I ilekroć się dzieliła, tylekroć była nieszczęśliwa. Tylekroć spadały na nią różne ciosy. Bo podział zawsze rani, niszczy. Podział pochodzi od diabła, od złego ducha. Jedność pochodzi od Pana Boga. O Panu Jezusie jest powiedziane, że umarł za naród, aby zjednoczyć dzieci Boże w jedną rodzinę - wyjaśniał.
Na potwierdzenie swoich słów w roku 100. rocznicy odzyskania niepodległości przypomniał, że jej utracenie również wiązało się z brakiem jedności.
- Polska była wtedy podzielona. Były wtedy dwa obozy: obóz patriotyczny i obóz przeciwny, który współpracował z ówczesnymi wrogami naszej ojczyzny. Obóz patriotyczny to Komisja Edukacji Narodowej, to konfederacja barska, to także twórcy konstytucji 3 Maja. A ci z przeciwnej strony, to przede wszystkim Targowica, a także część obozu ostatniego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. W 1795 roku wydano ostateczny wyrok śmierci na państwo polskie - przypominał.
Jako przykład zjednoczenia ponad podziałami dla dobra Polski, wskazał na współpracę marszałka Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego, którzy - choć byli przeciwnikami politycznymi - razem działali dla dobra odradzającego się państwa. Zachęcił, by i dziś mimo politycznych różnic skupić się na przyszłości narodu.
Mówił też, że to spotkanie nie jest wiecem politycznym, ale upamiętnieniem ofiar tragedii, które pochodziły z różnych partii i stanów.
- Tam była reprezentacja całego narodu. Był prezydent z małżonką, był prezydent na uchodźstwie, byli przedstawiciele parlamentu, rządu, świata nauki, byli duchowni i świeccy, byli z lewicy i z prawicy. Gdy przyszło jednak uczcić rocznicę pomnikiem, nie było tam wszystkich rodaków - ubolewał.
Na koniec Mszy św. ks. Radosław Kisiel natomiast zadeklarował, że nadal każdego 10. dnia miesiąca będą odprawiane w kościele należącym do Caritas Diecezji Świdnickiej Msze św. w tej samej intencji.