Słowa piosenki zespołu niemaGOtu nabrały w dzierżoniowskiej parafii wyjątkowego znaczenia. Zespół zachęcał, by po pożarze kościoła jeszcze mocniej rozpalić swoją wiarę.
Choć koncert był ostatnią z zaplanowanych atrakcji, od początku festynu rodzinnego czuć był oczekiwanie na gwiazdę. Im bliżej godziny występu, tym więcej młodych ludzi pojawiało się na terenie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Dzierżoniowie.
Na wielkiej scenie występowała parafialna schola, a ks. Paweł Antosiak, który był konferansjerem całego wydarzenia, poprowadził licytację ikon i koszulek z autografami Adama Małysza oraz Sławomira.
Ks. Paweł powiedział, że całe wydarzenie służy zbiórce pieniędzy na wakacyjny wyjazd do Medziugorie przyparafialnego duszpasterstwa młodzieży "Przystań". Żeby pokazać jak wielu to jest młodych, zaprosił ich na scenę do wspólnego zdjęcia. Potem to samo zrobił z ich rodzicami, którzy pomagali przy przygotowaniu stoisk z grillem, pierogami, watą cukrową, napojami czy loterią fantową.
Mimo radosnej atmosfery, proboszcz parafii, ks. Krzysztof Ambrożej nie uniknął pytań o spalony przedsionek kościoła (tutaj).
- Rzeczywiście dwa dni temu w naszej parafii wydarzyła się tragedia. To bardzo nas zasmuciło, dlatego przez cały dzisiejszy dzień modliliśmy się na każdej Mszy św., chcąc Bogu wynagrodzić tę zniewagę. Wiem, że to Boży cud, że nic więcej się nie stało. Po pierwsze dlatego, że butelki z benzyną były poskręcane od gorąca, ale żadna z nich nie pękła. Poza tym, jak się później dowiedziałem, jakimś cudem nie wszedłem do kościoła wejściem, przy którym byłogień, bo dodatkowy tlen mógł tylko pogorszyć sytuację. Coś mnie tchnęło, by wejść do świątyni od zakrystii - wspomina proboszcz.
Dodaje, że festyn jest wypełnieniem obietnicy Pana Jezusa, że smutek zamieni się w radość. Do sytuacji nawiązał również zespół jeszcze przed koncertem.
- Byliśmy przed chwilą w waszym kościele na Mszy św. Słyszeliśmy, jak z przejęciem wasz ksiądz proboszcz mówił o tym, co się u was wydarzyło. Wspólnie modliliśmy się także za tego człowieka, który to zrobił. I tak sobie myślę, że przyjechaliśmy tu do was dzisiaj, w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, nieprzypadkowo. Przyjechaliśmy, by razem z wami odpowiedzieć na tę straszną rzecz ogniem Ducha miłości. Na ten ogień zła i nienawiści musimy odpowiedzieć ogniem miłości - mówił Kuba Błycharz z niemaGOtu.
W rozmowie z proboszczem dowiedzieliśmy się także, że od czasu pożaru otrzymuje mnóstwo telefonów i osobistych deklaracji pomocy, wsparcia i modlitwy w intencji parafii.