Za pomordowanych i o przebaczenie dla oprawców, bo uwierzyli w kłamstwo, modlili się harcerze w Doboszowicach.
We wtorek 10 lipca, w przeddzień Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa, dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej, Związek Harcerstwa Wiejskiego z Doboszowic zorganizował wieczór pamięci.
Uroczystości rozpoczęły się wieczorną Eucharystią w kościele pw. św. Mikołaja. Podczas kazania ks. Wojciech Drab odniósł się do niedzielnej Ewangelii, tłumacząc, że uczeni w Piśmie wykluczyli Jezusa tylko dlatego, że go znali, że był ich sąsiadem i pamiętali jego przeszłość, a w niej niejasne okoliczności jego przyjścia na świat.
- Oni dostrzegali, że Jezus mówi bardzo mądre rzeczy, ale stworzyli sobie pretekst, żeby mu nie uwierzyć. Taki przeciętniak, on będzie nas nauczał? Nieważne, co mówi, ważne, że nie podoba nam się jego osoba. My też czasem tak postępujemy. Nawet jeżeli ktoś robi mądre rzeczy, a nam się zwyczajnie nie chce mu uwierzyć, to będziemy konstruować sobie takie argumenty, że ktoś jest siaki i owaki. Jest to niebezpieczeństwo, o którym mówi Izajasz, niebezpieczeństwo mielenia w sobie różnych kłamstw. W moim przekonaniu rzeź wołyńska wynika właśnie z tego, że część społeczeństwa mieliła w sobie jakieś kłamstwa na temat innej części społeczeństwa. Tak długo podkręcali sami siebie, że we własnych oczach uznali, że tamtych trzeba wybić - mówił proboszcz.
Po Mszy św. zgromadzeni udali się do miejscowej szkoły, gdzie odbył się Apel Pamięci i wyświetlono film Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń”.
- Postanowiliśmy zorganizować ten dzień pamięci, ponieważ nasi harcerze zawsze dbają o pamięć naszych bohaterów. Staramy się organizować apele dla garstki naszych mieszkańców, aby oni też pamiętali. Dla młodzieży jest to także budowanie świadomości narodowej i historycznej - tłumaczy Karolina Gicala z ZHW.
Przygotowania do tej wyjątkowej zbiórki trwały dwa tygodnie. Młodzież pomimo wakacji i wolnego czasu chętnie przychodziła i przygotowywała swoje kwestie do przedstawienia, a jednocześnie przygotowywała salę, gdzie miał być wyświetlony film.
- Często słyszymy o pewnych faktach historycznych, ale się w nie nie zagłębiamy. Każdy powinien je znać. Wcześniej sama niewiele wiedziałam na ten temat - powiedziała Wiktoria, harcerka.