Nowy numer 11/2024 Archiwum

Cudownie ocalałe nuty przejdź do galerii

Dolny Śląsk wciąż zaskakuje. Tym razem niesamowitym odkryciem kamienieckiego dziekana.

Kiedy w 2013 roku ks. Wojciech Dąbrowski objął urząd proboszcza w Kamieńcu Ząbkowickim, nie spodziewał się, że podczas rutynowego sporządzania inwentaryzacji odnajdzie prawdziwe skarby. Jeszcze bardziej dziwi fakt, że sytuacja ta powtórzyła się dwa razy w ciągu 5 lat.

- Podczas takich prac często zagląda się do zakamarków, o których na co dzień nikt nie pamięta. Podczas porządków znalazłem bardzo duży zbiór nut w szafie na chórze. To było pierwsze znalezisko. Później odkryłem jeszcze dwa takie miejsca. Tym razem w szafie organowej - mówi ks. Dąbrowski, dziekan.

Zbiory, które odnalazł, były bardzo pomieszane. Nie było wiadomo, z jakich czasów pochodzą i czy są kompletne. - Wyglądało to tak, jakby ktoś niósł wielkie, wielotomowe dzieło, nieobłożone w woluty, tylko w luźnych kartkach, i potknął się na schodach, rozsypując wszystko. Potem zebrał i położył kartki jedne na drugich - opowiada proboszcz.

Dlatego odkryte dokumenty trzeba było uporządkować, zdezynfekować i skatalogować. Tego zadania podjęli się wolontariusze. Utwory są scalone w 99 proc. Było to najtrudniejsze zadanie dla muzykologów. Zapisy stworzone są dla całej orkiestry. Trzeba było wyodrębnić poszczególne utwory, a potem połączyć je w jedno. Pracy tej podjęły się dwie panie muzykolog - Ludomiła Sawicka i Jolanta Byczkowska-Sztaba. Kolejnym etapem prac było zabezpieczenie dokumentów, którego podjęło się Archiwum Państwowe we Wrocławiu i jego oddział w Kamieńcu Ząbkowickim.

Najstarsze zapisy pochodzą z czasów istnienia w tym miejscu zakonu cystersów oraz okresu po jego kasacie. Utwory były zamawiane przez opatów dla tego klasztoru. - To stanowi o ich największej wartości, dlatego, że utwory były pisane dla opactwa, które utrzymywało własną orkiestrę. Dziś jest to trudne do wyobrażenia, ale wtedy opactwo funkcjonowało jak oddzielne księstwo. Opat był zarządcą i jeżeli był znawcą muzyki, dbał o wysokie standardy. Jeżeli specjalnie zamawia się utwory, a nie tylko wykonuje już istniejące, świadczy to o świadomości muzycznej i o myśleniu o tym, że ta cząstka świata także przejdzie do historii - tłumaczy ks. Dąbrowski.

Oprócz muzyki dedykowanej w zbiorze znajdują się też msze i utwory m.in Josepha Haydna i Jana Sebastiana Bacha. Oceny muzycznej dzieł, a także przygotowania próbki muzycznej podjęło się małżeństwo muzyków - Magdalena i Tomasz Corneliusowie. Pan Tomasz przetransponował jeden z utworów na wokal i fortepian.

- W 1810 roku nastąpiła kasata zakonu, Fryderyk Wilhelm III zagrabił wszystko, co należało do dziedzictwa tworzonego od sześciu wieków i zniszczył. Dodatkowo w 1817 r. doszło do wielkiego pożaru, który strawił dwa skrzydła klasztoru. Wiele rzeczy zginęło bezpowrotnie. To wielkie szczęście, że podczas tych zawirowań ktoś nie spalił tego na stosie jako "jakichś szpargałów" - cieszy się ks. Dąbrowski.

W wrześniu planowane jest otwarcie muzeum ze zbiorami pocysterskimi, do końca roku ma też odbyć się koncert, podczas którego zostaną zaprezentowane odnalezione utwory.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy