Pod takim hasłem odbył się rejonowy dzień wspólnoty Domowego Kościoła w Świdnicy.
Wspólna Msza św. i adoracja Najświętszego Sakramentu – połączona z Namiotem Spotkania (forma rozważania słowa Bożego w Ruchu Światło-Życie) w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Świdnicy – rozpoczęły 13 października kwartalny dzień skupienia ruchu w rejonie świdnickim.
Druga część spotkania odbyła się w budynku Diecezjalnej Poradni Rodzinnej, gdzie ks. Paweł Traczykowski wygłosił dla oazowiczów i członków Domowego Kościoła konferencję na temat powołania. – Kiedy chce się powiedzieć coś o powołaniu, to można odnieść wrażenie, że nie można już nic nowego wymyślić w temacie, o którym słyszeliśmy już tyle razy. Temat wydaje się nam wszystkim bliski i już trochę oklepany. I już nic więcej nie trzeba dodawać – rozpoczął.
Następnie jednak powiedział, że choć temat jest znany, to jednak wciąż wracamy do niego, bo mamy z nim problem. Myśląc bowiem o powołaniu, skupiamy się jedynie na kapłańskim, zakonnym czy małżeńskim. A tym czasem wszyscy mamy także inne powołania.
– W powołaniu najbardziej przeszkadza lęk. On może powołanie przyblokować. Jak będę się czegoś bał, to nie zrobię pierwszego kroku. A Pan Bóg będzie nas wciąż prosił, byśmy Mu dali szansę poprowadzenia nas drogą, którą przygotował. I człowiek, który otworzy się na to zaproszenie, będzie próbował, nie podda się mimo przeciwności. Trzeba jednak pamiętać, że powołanie nie jest dane raz na zawsze. Pan Bóg nas tak prowadzi przez życie, żebyśmy po drodze odkrywali nowe dary, atuty tego powołania – wyjaśniał ks. Traczykowski.
Odniósł się również do powołania ks. Franciszka Blachnickiego. – Jak się czyta jego biografię, to można zobaczyć, że jeszcze przed nawróceniem przeżywał czas nocy duchowej. Pan Bóg mimo to przygotowywał go już wówczas do nowej roli. Działał w harcerstwie i wyróżniał się talentami organizacyjnymi. Czynił wiele dobra i Pan Bóg zapragnął to wykorzystać, prosząc go, by dał mu szansę – mówił dalej.
Następnie podzieleni na grupy uczestnicy mieli za zadanie odpowiedzieć sobie na pytanie: co jest ich powołaniem? A następnie wypisać na kartkach cechy, które pomagają i przeszkadzają w jego odkrywaniu. Wśród pomocnych znalazły się m.in. rady najbliższych, łączność z Bogiem w modlitwie, otwartość na służbę drugiemu człowiekowi czy pracowitość.
– Warto dodać, że tym razem oazowicze byli w grupach z dorosłymi, by wspólnie ubogacić się doświadczeniami i swoim powołaniem. Dorośli opowiadali o swoich powołaniach do macierzyństwa, ojcostwa, małżeństwa, a przybyli księża kapłaństwa. Młodzież natomiast mówiła o swoich planach na przyszłość i rozeznawaniu powołania – wyjaśnia Dorota Nowakowska, która z mężem pełni funkcję pary rejonowej.
Na zakończenie spotkania tradycyjnie odbyła się agapa, w czasie której przybyli mieli czas na rozmowy i podsumowanie dnia skupienia.